Hej,
Od razu zaznaczę, że piszę ten list pod wpływem wątpliwości, które zrodziły się we mnie po rozmowie z koleżankami. Kilka znajomych dziewczyn delikatnie dało mi do zrozumienia, że moja sytuacja z boku wyglada jak sponsoring, zrobiło mi się głupio. Nie chcę być tak postrzegana, bo nie jestem głupią dziewczyną, studiuję, pracuję, mam swoje pieniądze. Kiedy słyszę takie komentarze, zaczynam się zastanawiać – to ja jestem dziwna czy moi znajomi?
Od jakiegoś czasu spotykam się z pewnym facetem. Jest ode mnie sporo starszy, dobrze zarabia i lubi umilać mi życie. Odwiedzamy razem fajne miejsca, a on często robi mi niespodzianki w postaci prezentów – najczęściej są to torebki, buty albo biżuteria, bo kocham kolczyki, duże pierścionki, bransoletki. Orientuję się trochę w cenach i wiem, że to nie są tanie marki i domyślam się, że na niektóre z tych rzeczy wydaje sporo, ale z drugiej strony… przecież dobrze zarabia.
Bardzo mnie to wszystko cieszy, ale też nie mogę mu się zrewanżować. To raczej jednostronna aktywność. Na początku byłam trochę zakłopotana tą sytuacją, ale potem doszłam do wniosku, że jemu to po prostu sprawia przyjemność. Moje koleżanki jednak uważają, że w ten sposób mną manipuluje i chce mnie od siebie uzależnić.
Tłumaczyły mi (delikatnie, ale tak dziwnie się czułam słuchając tego), że on w ten sposób chce sprawić, żebym nigdy od niego nie odeszła, żeby miał taką niewolnicę, żebym czuła się zobowiązana. Fakt, czasmi łapię się na tym, że myślę o tym, co dostanę następnym razem. I jestem rozczarowana, kiedy nic dla mnie nie ma. Ale to nie tak, że jestem taka interesowna. Po prostu mnie rozpieścił.
Zastanawiam się, czy to jest forma sponsoringu? To, że to przyjmuję? Te prezenty plus różnica wieku, to może wyglądać dziwnie. Czy on ma złe intencje?
Gosia
Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at)papilot.pl
Zobacz także: