LIST: „Dostałam okresu na środku ulicy, a nie miałam przy sobie podpaski. Nie uwierzycie, co zrobiłam!”

Malwina dostała okresu na długo przed terminem. W jaki sposób zahamowała krwawienie?
LIST: „Dostałam okresu na środku ulicy, a nie miałam przy sobie podpaski. Nie uwierzycie, co zrobiłam!”
Fot. Thinkstock
01.03.2017

Mam nadzieję, że to będzie ostrzeżenie dla wszystkich. Niektórych moja historia pewnie rozśmieszy, ale uwierzcie - mnie wcale nie było do śmiechu. Przyzwyczaiłam się do tego, że mam bardzo regularne miesiączki. Moje ciało od lat działało jak w zegarku. Dosłownie podręcznikowo. Wiedziałam kiedy dokładnie przyjdzie krwawienie (no, może +/- 1 dzień), a nawet ile podpasek zużyję. Nie wiem jak to możliwe, ale za każdym razem wyglądało to tak samo. Wiadomo, nie od początku, ale od wielu lat identycznie.

Dzięki temu mogłam sobie planować różne rzeczy. Unikałam jasnych ubrań w „te dni”, nie umawiałam się na basen w danym terminie i zawsze wkładałam do torebki podpaski czy tampony. Nigdy nie zaliczyłam żadnej wpadki z tym związanej. Aż do teraz, kiedy kilka dni temu zaczęło się ze mną dziać coś dziwnego. Do okresu jeszcze tydzień, a tu charakterystyczne pulsowanie w podbrzuszu, jakaś taka osłabiona jestem, wszystko mnie drażni i stało się.

Przed terminem i w najgorszych możliwych okolicznościach. Wracałam wtedy z uczelni, a jakąś godzinę zajmuje mi droga. Problem w tym, że byłam gdzieś w połowie i dosłownie żadnego ratunku. Miałam przy sobie tylko jedną chusteczkę higieniczną i to jeszcze zużytą

Zobacz również: Niesmaczna prowokacja czy potrzebny manifest? Trenerka pokazuje ZAKRWAWIONE legginsy!

 

czym zastąpić podpaskę

Wmawiałam sobie, że nic mi nie grozi. Już na zajęciach czułam się dziwnie, ale to przecież nie może być to. Nie tydzień przed terminem. Szkoda, że wtedy nie podbiegłam po drogerii po podpaski, ale słowo daję - nigdy wcześniej coś takiego mi się nie przytrafiło. Myślałam, że to może niestrawność albo rozbiera mnie jakieś przeziębienie. Wysiedziałam tam kilka godzin i nic więcej się nie działo, więc spokojnie ruszyłam w drogę powrotną. Efekt jest taki, że tę datę zapamiętam na bardzo długo. W życiu się tak nie bałam i nie czułam się tak upokorzona.

Wokół setki ludzi, a ja zostałam z tym wszystkim sama. Bo co kogo obchodzi dziewczyna, której majtki za chwilę przeciekną? Szłam chyba najbardziej ruchliwą ulicą w mieście i nagle czuję ciepło między nogami. Coś mi to przypominało, ale idę dalej. Po kilkudziesięciu metrach nie mam już wątpliwości: zaczęło się. Panika. A wokół żadnego sklepu z podpaskami, ani kawiarni, gdzie mogłabym się schować. Przystanęłam i obmyślam plan.

Mogłabym wziąć taksówkę, ale po pierwsze - najpierw trzeba dojść do głównej ulicy, bo tu gdzie jestem samochody nie jeżdżą. Po drugie - nawet gdyby się udało, to przecież krwawienie by nie ustało i wyszłabym z zakrwawionym kroczem. Może jeszcze musiałabym płacić za czyszczenie tapicerki. W głowie zupełny chaos.

Zobacz również: Miesiączka na zdjęciach. Jesteś pewna, że chcesz to zobaczyć?

czym zastąpić podpaskę

fot. Thinkstock

Zatrzymałam dziewczynę w podobnym wieku i cała czerwona pytam jej, czy nie poratowałaby mnie podpaską albo tamponem. Naprawdę się przejęła, ale niestety nie miała niczego przy sobie. Przeprosiła i poszła dalej. A ja stoję ze skrzyżowanymi nogami i nie wiem co dalej. Wreszcie decyzja - muszę iść przed siebie. Tyle dobrego, że miałam na sobie ciemne jeansy, a nie kremowe, które planowałam założyć. To była prawdziwa droga przez mękę. Musiałam wyglądać jak obłąkana. Co chwilę sprawdzałam, czy krew nie jest widoczna na spodniach albo nie ścieka przypadkiem po butach.

Szłam tak dobrych 10 minut. Jak na złość żadnego sensownego sklepu, a ja czuję, że to już moment krytyczny. Zauważyłam fast food i bez zastanowienia weszłam. Od razu do kasy i proszę o kilka serwetek. Że niby już mam jedzenie na stole, ale tego mi zabrakło. A potem od razu do toalety. Jak na złość - w środku tłum. A ja, zamiast zapytać inne kobiety o podpaskę, weszłam wreszcie do kabiny. Ściągnęłam spodnie. Majtki były już bardzo mokre. Marzyłam o tym, żeby je zmienić i móc się umyć. Niczego w życiu tak bardzo nie chciałam.

Bieliznę musiałam wyrzucić do kosza. Podtarłam się papierem toaletowym i wymyśliłam, że te nieszczęsne serwetki mnie uratują. Tylko jak ja mam je sobie przytwierdzić, skoro nie mam już majtek? Obok słyszę zamykające się drzwi od kabiny. Pytam szeptem, czy pani po drugiej stronie nie ma przy sobie podpaski. Cisza.

Zobacz również: Tego absolutnie nie powinnaś robić podczas okresu!

czym zastąpić podpaskę

fot. Thinkstock

Aż wstyd mi o tym mówić, ale nie miałam innego wyjścia. Z serwetek i papieru toaletowego zrobiłam sobie ogromny tampon, który udało się umieścić między nogami. W każdej chwili mógł wypaść, ale to i tak lepsze, niż nic. Teraz sobie jeszcze przypomniałam, że mogłam wcale nie wrzucić tych majtek do kosza. Możliwe, że spadły na podłogę i ktoś je potem zobaczył. Ale wracając do meritum… Zadzwoniłam z toalety do koleżanki. Nie odbierała. Wreszcie, w akcie desperacji, połączyłam się z tatą. Na szczęście kręcił się samochodem służbowym gdzieś w okolicy i podjechał prawie pod same drzwi restauracji.

Wsiadałam do tego auta ze skrzyżowanymi nogami. Upokorzona jak nigdy. Wróciłam do domu z zakrwawionymi od wewnątrz spodniami. Zacieki sięgały kolan. Tyle dobrego, że ojciec głupio tego nie skomentował. Nie chcę myśleć, co miałabym zrobić, gdyby on nie mógł po mnie podjechać. Nadal nie wiem skąd ta miesiączka przed terminem, ale już się umówiłam na wszelki wypadek do ginekologa. Od teraz, co by się nie działo, będę miała przy sobie kilka podpasek. Jedną wsadziłam nawet do kieszeni kurtki.

Niech moja historia będzie dla reszty nauczką. Jak widać, organizm może działać przez lata według jednego schematu, ale czasem zdarzają się niespodzianki. Miałam wtedy wrażenie, że wszyscy na mnie patrzą. To nie było miłe uczucie.

Malwina

Polecane wideo

Komentarze (20)
Ocena: 4.8 / 5
gość (Ocena: 5) 02.03.2017 15:46
Dostala okresu?serio???
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 01.03.2017 23:39
Dziwne, że nie poszła do toalety na uczelni, skoro czuła, że to może być miesiączka.
odpowiedz
anonim (Ocena: 5) 01.03.2017 22:14
Miałam gorszą historię jak byłam młodsza.. Znam ten ból :(
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 01.03.2017 21:42
Zacieki do kolan po paru minutach okresu? Chyba jakiś żart. A poza tym nie ogarniam, zawsze może zdarzyć się jakiś wypadek, więc tampony mam przy sobie zawsze- czy to dzień czy 2 tygodnie przed okresem. Nawet jeśli mi się nie przydadzą to przecież mogą przydać się komuś w potrzebie...
odpowiedz
Natalliah (Ocena: 5) 01.03.2017 21:13
Eeee, ten artykuł pisał chyba jakiś facet :D przecież to nie jest tak, że kiedy dostajemy okres to momentalnie zaczyna lać się z nas krew hektolitrami xD
odpowiedz

Polecane dla Ciebie