LIST: „Nie chcę, by po porodzie myto moje dziecko i podawano mu groźne szczepionki. To barbarzyństwo!”

Marta niedługo trafi na porodówkę, ale nie ma zaufania do współczesnej medycyny.
LIST: „Nie chcę, by po porodzie myto moje dziecko i podawano mu groźne szczepionki. To barbarzyństwo!”
Fot. iStock
27.09.2017

Przyznam się, że bardzo kibicowałam rodzicom, którzy podobno „uprowadzili” dziecko ze szpitala. To nawet brzmi absurdalnie, bo jak to możliwe, żeby porwać własne dziecko? To ich potomek, więc mają prawo zajmować się nim zgodnie ze swoimi przekonaniami. Pod warunkiem, że nikogo nie krzywdzą. Szpital twierdzi, że narazili je na bezpieczeństwo, ale eksperci wcale nie są co do tego zgodni. Najpierw odebrano, a potem przywrócono im prawa rodzicielskie. Cała ta sytuacja to jakiś absurd.

Bałam się, że machina państwowa okaże się silniejsza od zwykłych ludzi. Na szczęście ktoś poszedł po rozum do głowy i zrozumiał, że rodzice mają coś do powiedzenia. Mam nadzieję, że dostaną za to porządne odszkodowanie, bo kto to widział, żeby urządzać sobie polowanie na niewinnych ludzi… Tyle się mówiło, że noworodkowi grozi niebezpieczeństwo, a jednak nic złego się nie stało.

Mam nadzieję, że ten przypadek wpłynie na zmianę całego systemu. Sama jestem w ciąży i chcę mieć pewność, że jako matka będę mogła podejmować samodzielne decyzje. To do rodzica ma należeć ostatnie słowo, a nie do państwa!

Zobacz również: LIST: „Tak, wybrałam cesarkę na życzenie, bo idę na łatwiznę. Boję się bólu i rozwalonego krocza!”

 

opieka okołoporodowa

źródło: Unsplash

Mam wiele wspólnego z tymi rodzicami. Też jestem bardzo nieufna wobec systemu i opieki okołoporodowej. Trudno nie odnieść wrażenia, że na porodówce kobieta przestaje być podmiotem, a staje się przedmiotem w rękach lekarzy. Oni mogą wszystko. Nie może być tak, że rodzisz swoje dziecko, a odpowiedzialność za nie przejmuje państwo. Nikt cię o nic nie pyta - przejmują maluszka jak worek kartofli i robią z nim cokolwiek im się podoba. Rodziców się nie słucha. Z góry zostaje przyjęte, że rodzice są głupi i na niczym się nie znają.

Uwierzcie - coraz częściej się znają, bo wiedza jest łatwo dostępna. Sama od dawna interesuję się tym tematem, a zwłaszcza szczepionkami. Nie przeczę, że czasami spełniają swoją rolę, ale niekiedy ryzyko jest większe od ewentualnych korzyści. To nie są wymysły szarlatanów, ale prawda. Udokumentowana jako niepożądane odczyny poszczepienne. Jak ktoś twierdzi, że to bzdura, to po prostu kłamie.

Chcę mieć wpływ na to, co dzieje się z moim dzieckiem przed, w trakcie i po porodzie. W szpitalu wciąż mam pełnię praw rodzicielskich, a system na chwilę mi je odbiera. To barbarzyństwo.

Zobacz również: LIST: „Mam 17 lat i wpadłam. Jeszcze nikomu się nie przyznałam i nie wiem, co mam robić!”

opieka okołoporodowa

źródło: Unsplash

Nie chcę wdawać się w szczegóły, ale chodzi mi o prostą rzecz - rodzice powinni mieć prawo do informacji, a także decyzji. Zamiast tego lekarze coraz częściej wykonują różne czynności bez tłumaczenia i pytania. Ma być tak i tak, a ty człowieku siedź cicho. Tak, specjaliści teoretycznie znają się na swojej pracy i chcą dobrze, ale z tym akurat różnie bywa. Poza tym, są częścią systemu i nie chcą się wychylać.

Sama znam lekarkę, która ma wątpliwości co do szczepionek, ale je przepisuje i wykonuje. Nie chce stracić prawa wykonywania zawodu, ani źródła zarobku. Mnie służba zdrowia nie płaci, więc chcę mieć prawo do wyrażenia swojej opinii. I interwencji, kiedy uznam to za słuszne. Muszę mieć pełną kontrolę nad tym, kto i co robi z moim dzieckiem zaraz po porodzie. Przecież jestem matką i biorę odpowiedzialność za moje maleństwo!

Niestety, wiem jak to wygląda w praktyce i dlatego tak bardzo boję się rodzenia w publicznym szpitalu. Coś mi się wydaje, że czekają mnie takie same przejścia, jak tych rodziców.

Zobacz również: 4 rzeczy, które niszczą odporność Twojego dziecka

opieka okołoporodowa

źródło: Unsplash

Na pewno będę chciała rozmawiać z lekarzami na temat szczepień. Poproszę o pokazanie mi opakowań i ulotek. Do witaminy K też nie jestem do końca przekonana. Jeśli uznam, że potrzebuję więcej czasu na zastanowienie albo nie będę chciała ryzykować - powinnam mieć prawo odmówić.

Bardzo irytuje mnie to, że dziecko traktowane jest na porodówce jak rzecz. Wyciągają je z ciebie, a potem zabierają. Myją, badają, nakłuwają i Bóg wie co jeszcze. Jako matka tracisz kontrolę nad sytuacją. A ja np. nie chcę, żeby tak szybko przeprowadzono zabiegi higieniczne. Uważam, że to zbędne i wręcz szkodliwe. Jeśli nie dla zdrowia, to dla więzi matki z dzieckiem. Chcę przytulić moje potomstwo takie, jakie przyszło na świat, a nie wyszorowane od stóp do głów. To mu nie zaszkodzi.

Za 3,5 miesiąca przekonam się na własnej skórze, czy matka ma prawo do czegokolwiek. Mam nadzieję, że nie stanę się nieświadomie bohaterką podobnej afery…

Marta

Polecane wideo

Komentarze (58)
Ocena: 4.74 / 5
gość (Ocena: 1) 13.06.2022 22:48
Lecz się kurwa.
odpowiedz
Kasia (Ocena: 5) 30.09.2017 13:16
Czytając takie artykuły aż niedobrze mi sie robi. Żyjemy w XXI wieku a Pani chyba o tym zapomniała. Medycyna, cała technologia i cywilizacja idą do przodu! Kiedys aspiryna leczyła ludzi z z różnorakich chorob, ponieważ szczepy bakterii miały pierwszy raz styczność z tym lekiem. Doskonale wiemy ze bakterie i wirusy mutują na przestrzeni lat zmieniają sie metody leczenia, a także leki do tego wykorzystywane. Najlepsze w tym wszystkim jest to jak to antyszczepionkowcy narzekają na ceny szczepionek narzucone przez koncerny farmaceutyczne. Podstawowe szczepienia dla dzieci sa darmowe i refundowane przez NFZ a to ze 1 dziecko na 10000 bedzie miało chorobę poszczepienna to trzeba sie z tym liczyć tak samo jak podając dziecku czy osobie dorosłej tabletkę ktora zawiera paracetamol bo akurat moze byc na to uczulona... Ludzie ogarnijcie sie, czesto szczepienia idą w parze z ujawnieniem sie choroby, ale tylko dlatego ze np u dziecka padaczka czy autyzm i tak by sie pojawił, a to ze akurat dziecko było zaszczepione kilka dni wczesniej to zwykły zbieg okoliczności. Niestety niektórym cieżko to zrozumieć. Pozatym jest cos takiego jak odpornośc zbiorowa, o ktorej Pani z artykułu chyba zapomniała. W momencie koedy bedzie coraz wiecej nieszczepionych osob zwłaszcza dzieci jest większe prawdopodobieństwo ze wirusy i bakterie beda mutować i szczepionki które kiedys działałay na nie i które my dostaliśmy za dzieciaka nie beda działać! A skutek jest tylko jeden, większa zachorowalność całego społeczeństwa. Kobieta w artykule pisze o tym ze chciałaby przytulić swoje dziecko od razu po porodzie a nie czyste i umyte... No nie wiem jaka różnica skoro to zawsze to samo dziecko tylko jak Pani napisała UMYTE. Jeżeli cos jej nie odpowiada niech rodzi w warunkach domowych a jeżeli chce miec wieź z dzieckiem to niech moze zje łożysko bo w niektórych kulturach sie tak robi. W komentarzach czytam jak to wszyscy lekarze sa zli przekupieni i liczą tylko na pieniądze. To przestańcie chodzić do tych lekarzy zobaczymy co wtedy powiecie, znajdźcie sobie jakis znachorów, wróżki, czy inne takie i leczcie sie u nich. Tylko błagam was nie narażajcie mnie mojej rodziny MOICH SZCZEPIONYCH DZIECI na to ze przez wasza głupotę bo inaczej sie tego nie da nazwać, zachorujemy. Swoja droga jestem za tym aby dzieci nieszczepione nie miały wstępu do przedszkoli publicznych. Jesteśmy jednym narodem żyjemy zgodnie z prawem, a zgodnie z prawem dzieci musza byc poddane podstawowym szczepieniom. Tetaz ludzie naoglądają sie filmow Patryka Vegi i od razi jaka służba zdrowia jest do d.py ludzie ogarnijcie sie.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 28.09.2017 13:58
Po jakichkolwiek lekach mogą wystapic komplikacje, wiec po szczepionkach tez mogą one wystapic. Zgadzam, się tez, ze mogą nie pomoc, a także szczepionki w niektórych przypadkach mogą, także nie pomoc, wręcz odwrotnie..
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 28.09.2017 09:27
Wit k grozna szczepionka... Kobieto idz urodzic w lesie a nie sie pchasz do szpitala.
odpowiedz
Mama (Ocena: 5) 28.09.2017 03:07
Brak szczepień ..... jak juz ta przyszła mama, tak zdobywa wiedzę , to warto zeby zapoznała sie ze statystykami co do wzrostu zachorowań na choroby, której do tej pory ze względu na profilaktykę szczepienia występowały rzadko. Ja jako młoda mama tez mam prawa i idąc na udry mogłabym powiedzieć, ze nie chce aby moje dziecko miało kontakt z dzieckiem, ktore nie jest szczepione .... ale wtedy to bedzie dyskryminacja mniejszości . Reasumując : brak szczepień to świadome narażanie na niebeZpieczenstwo . Czas pokazuje , ze pokolenia szczepione żyją i maja sie bardzo dobrze . P. s . Jak urodzisz to tulisz dziecko ciało do ciała odrazu po porodzie przez 2 h , wiec ten kontakt bez (jak to ujęto w liście ) szorowania od stop do głow ) jest . Osoba ma jeszcze 3,5 m-ca zeby sie doinformować .....
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie