Czy faceci lubią otyłe kobiety? (List Gosi)

Gosia twierdzi, że mężczyźni boją się i gardzą zbyt pięknymi kobietami.
Czy faceci lubią otyłe kobiety? (List Gosi)
Fot. iStock
28.12.2017

Cześć,

w listach tutaj tyle razy pojawia się temat urody i kompleksów, że po prostu robi mi się słabo. Czy dzisiejsze nastolatki i młode kobiety nie mają większych problemów, niż odrobinę za mały biust, oklapnięte włosy i ledwo widoczny cellulit? Wszystkie chcecie wyglądać tak idealnie, jak lalka Barbie? Po pierwsze – to oznaka strasznej próżności, a po drugie – kompletnie bez sensu. Jeśli wszystkie będziemy takie cudowne i bez skazy, to zrobi się po prostu nudno. Żadnemu facetowi już nie zaimponujecie, skoro może być z każdym innym ślicznym klonem. Trzeba być wyrazistą i spontaniczną osobą, a nie ósmym cudem świata. Wiem, co mówię.

Nie mam nawet 160 cm wzrostu, więc nawet jak na kobietę jestem niska. Do tego nadwaga, czyli około 70 kilogramów. Na twarzy tego nie widać, ale oponkę na brzuchu zawsze miałam, uda mogłyby być mniejsze i jędrniejsze. Tłuszcz przechodzi w różne dziwne miejsca, zamiast na dekolt, więc piersi też nie mam dużych. Są takie w sam raz i trochę opadają. Gdybym myślała Waszymi kategoriami, to nie powinnam wychodzić z domu i użalać się nad sobą.

Zobacz także: Mężczyźni do niej wzdychają, bo nie wiedzą, że... to jeszcze DZIECKO! Zgadniesz, ile ma lat?

Jest zupełnie odwrotnie – cieszę się życiem i mogę przebierać w facetach! Oni naprawdę lubią kobiety z krwi i kości, a nie wycackane manekiny.

W podstawówce i gimnazjum miałam spore problemy z patrzeniem na swoje odbicie w lustrze. Wyglądałam jak mało urodziwy krasnal. Mimo że z piersiami i biodrami, to zupełnie bez kształtu. Taki otłuszczony kloc z doczepioną głową. Koleżanki śliczne, zgrabne, powabne, a ja poruszałam się jak stary traktor. Powoli i dysząc po kilku krokach. Trochę schudłam, ale kształty mi pozostały. Kondycji nabrałam chyba dzięki kontaktom z facetami, bo w moim życiu naprawdę sporo się dzieje!

Nie wiem, ile było prawdy w opowieściach znajomych dziewczyn, ale one traciły dziewictwo w wieku 17-18 lat, niektóre pewnie do dzisiaj tego nie spróbowały. A co zrobiła brzydka i niechciana Gośka? Stała się kobietą jeszcze przed 16. urodzinami. I wcale nie zbliżyłam się do innego potwora, ale wysportowanego chłopaka ze szkolnej drużyny piłki nożnej. Wybrał mnie, a nie piękniejsze. Pewnie dlatego, że jestem normalna i wiem, czego chcę, a one cały dzień patrzą w lusterka i ciągle im coś nie pasuje.

Faceci, nawet ci najmłodsi, nie mają ochoty użerać się z Twoimi kompleksami. Chcą mieć przy sobie kobietę, która lubi siebie.

nadwaga

Fot. iStock

Jak to – ja taka obiektywnie nieatrakcyjna i lubię siebie? No właśnie, że tak! Zdałam sobie sprawę, że modelką nigdy nie będę, błyskotki, ciuszki i makijaże niewiele mi pomogą, więc... przestałam się tym zupełnie przejmować. Chciałam wyglądać dobrze, jak na swoje warunki, ale nie dążyłam do ideału, którego nigdy nie będę w stanie osiągnąć. Patrzę na siebie nie z odrazą, ale obojętnością. Jestem jaka jestem, chyba aż tak nie odstraszam, więc jest dobrze. Dobrze, jak na moje możliwości.

Mężczyźni natychmiast to wyczuwają i nie mogę się od nich opędzić. Wystarczy, że wejdę do klubu i natychmiast mam przy sobie kilku kandydatów. Obok siedzą idealne laski, do których nikt nie chce podejść. Są tak śliczne, że mogłabym je sobie powiesić na ścianie zamiast obrazu, ale i tak nie mają powodzenia. Dlaczego? Bo wydają się nieosiągalne. Zwykły chłopak (a wbrew pozorom większość uważa się za zwykłych) nie wystartuje do miss, kiedy obok ma kogoś bardziej przystępnego.

Oni czują, że u mnie mają szansę, a ja tylko na tym korzystam!

I to wcale nie jest tak, że podchodzą do mnie tylko paskudni desperaci, brzydsi nawet ode mnie. Oni najczęściej są tak bezmyślni, że atakują te najpiękniejsze. Potem się dziwią, że nikt ich nie chce... Mnie zagadują faceci przynajmniej średni, jeśli nie bardzo przystojni. Czasami pytam ich, dlaczego właśnie mnie wybrali. Zazwyczaj pada stwierdzenie, że wyglądam na sympatyczną. Te cudowne laseczki wyglądają na... cudowne laseczki, ale na pewno nie sympatyczne. Siedzą jak na szpilkach, żeby przypadkiem nie przybrać nieodpowiedniej pozy, nie pokazać wałeczka na brzuchu, albo sprawdzają stan makijażu.

Ja mam to po prostu gdzieś! I za to mnie lubią. Mogę nawet powiedzieć, że przez to jestem dla nich seksowniejsza, niż nawet najpiękniejsza dziewczyna. Z nimi trzeba się użerać, a moim towarzystwem można się tylko cieszyć. Jeśli rozmawiam lub kocham się z mężczyzną, to poświęcam się w całości i myślę tylko o nim. Nie o make-upie, swoich piersiach, pupie, włosach na plecach czy innych bzdurach.

Polecam taką postawę, bo z reguły najładniejsze nie mają łatwego życia. Mogą sobie zrobić śliczne fotki, ale z facetami Wam raczej nie wychodzi.

nadwaga

Fot. iStock

Powód jest prosty i doskonale zdaję sobie z tego sprawę – faceci nie mierzą zbyt wysoko i boją się zbyt atrakcyjnych kobiet. Myślą, że nie mają u nich szans, a ja im przecież nie odmówię. Czasami muszę ich rozczarować, bo nie biorę byle czego... Ale przynajmniej mają do mnie śmiałość i dzięki temu mam spore powodzenie. To jest właśnie tajemnica sukcesu. Nie Wasze długie i chudziutkie nóżki, nie gładkie brzuchy, sztuczne rzęsy i skóra spalona na solarium. Ja jestem zaprzeczeniem takiego obrazu kobiety i doskonale się z tym czuję. 

Nie mówię tego bezpodstawnie, bo mam w swoim towarzystwie kilka bardzo ładnych dziewczyn. Nie wspomnę o tym, że ciągle gadają o ciuszkach i kosmetykach... One zazwyczaj są w tej swojej idealności same. Albo trafiają na palantów, albo nikt nie ma odwagi się do nich zbliżyć. Uroda podobno nam pomaga, ale według mnie jest barierą. Tylko jedna się szczęśliwie zakochała. Reszta wciąż bezskutecznie szuka. 

Nikt ich nie chce, bo stwarzają dystans, którego żadnemu facetowi nie chce się pokonywać. No i mają niewiarygodne wymagania, bo przecież same „coś sobą reprezentują”, więc nie pokażą się z nikim „byle jakim”. A byle jaki to uroda na poziomie Brada Pitta albo Cristiano Ronaldo.

 

nadwaga

Fot. iStock

Nie mówię nikomu, że z tej okazji powinnyście się oszpecić, jeśli urodziłyście się piękne. Po prostu przestańcie to traktować jako największą Waszą wartość. Dosyć wielogodzinnych przygotowań, aby być jeszcze bardziej idealną. Po prostu bądźcie sobą – ładne, ale też otwarte i sympatyczne. Patrzcie na świat i na ludzi, a nie tylko na czubek własnego nosa.

A jeśli uważacie, że jesteście brzydkie, czy mało atrakcyjne, jak ja, to... przestańcie o tym myśleć. Piękno to pojęcie względne i jestem na to najlepszym przykładem. Rzadko słyszę, że jestem piękna, ale przebojowa, sympatyczna, uśmiechnięta, normalna – bardzo często. Nie mam o to żalu, bo wiem jak jest.

Gdybym się przejmowała, jak niektóre z Was, to nie planowałabym właśnie kolejnej randki. Polecam takie podejście!

Gośka

Polecane wideo

Komentarze (30)
Ocena: 4.77 / 5
gość (Ocena: 5) 31.01.2020 21:50
Ja uwielbiam kobiety puszyste lub przy kości, bo mam kogo przytulać i za co łapać i to jest mega seksi, natomiast nie lubię chudych kobiet co są płaskie i nie ma za co łapać.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 29.06.2019 17:22
Może list by pomógł, tylko jak gdy mam przyjaciół i rodzinę która mnie upokarza, przezywa i traktuje jak czarną owce. Moi rodzice wręcz na każdym kroku muszą coś powiedzieć na temat mojego wyglądu,czy ciągle straszą że nigdy nie znajdę partnera. Mam 13 lat i mam nadwagę, pokonała bym swój lęk, zabrałabym się za siebie.Ale jak z takim wsparciem? Po prostu się nie da, wszyscy myślą że jak postraszą i pośmieją to ktoś zacznie coś w końcu robić a tak to nie działa. Róbcie tak dalej a osoby z waszej rodziny, lub koleżanki będą "ulane" i będą "świniami" do końca życia.
odpowiedz
gość (Ocena: 2) 04.05.2019 23:19
List jest wręcz gloryfikacją posiadania pełniejszych kształtów, demonizuje za to kobiety szczupłe i piękne. Wydaje mi się, że każdy mężczyzna ma jakiś ideał kobiety i właśnie takiej sobie szuka jako partnerki. Dla jednego będzie to puszysta pani, pokroju autorki listu, dla innego chuda modelka. Jego prawo, jaką sobie wybierze. Jednak co najważniejsze to, ze nie można oceniać kogoś tylko na podstawie wyglądu i myśleć stereotypowo: szczupła i ładna=głupia i pusta, puszysta=mądra i wartościowa. To jest bardzo krzywdzące dla ładnych dziewczyn, wręcz może je wpędzić w kompleksy. Bądźmy dla siebie bardziej tolerancyjni-każdy jest jaki jest-jednak zanim go ocenimy najpierw nawiążmy z nim rozmowę i poznajmy go bliżej!
odpowiedz
JW (Ocena: 5) 23.02.2018 10:40
A więe w podsumowaniu można napisać że masz powowdzenie u mężczyzn bo w klubach do Ciebie podchodzą.... Okejjj....... W klubach najcześciej kolesie sa zachwiani i jak koleżanka wcześniej wspomniała Oni są tam bo chcą zaliczyć kogoś na jedną noc .... a z twoim podejściem podkreślam podejściem a nie figurą wiadomo że kolespodjedzie bo swoim instynktem wyczuwa łatwy towar do zaliczenia na jedna noc.... a skoro jesreś taka wspaniała to czemu nie masz nokogo na stałe?? hmmm... ja jestem atrakcyjna i dbam o siebie ale jestem sama z wyboru bo nie biore byle czego... a na cos msuper trzeba poczekać az sam w koncu sie znajdzie zacznie zabiuegac zaprasxzac na randki dawać kwiaty .... to nazywa sie szacunek do kobiety i poznanie jej po poki nie spedza razem nocy... pozdrawiam ;)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 29.12.2017 21:02
Szczuple kobiety nie musza, się w taki sposób dowartościowywać i to my wybieramy faceta, ponieważ zawsze dziewczyny sczczuple i zgrabne maja więcej pewności siebie od tych OTYŁYCH.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie