LIST: „500+ to za mało! Dałam się nabrać i urodziłam, a pieniędzy nie starcza na nic”

Aneta zdradza, jak wygląda prawdziwe życie beneficjentów tego programu.
LIST: „500+ to za mało! Dałam się nabrać i urodziłam, a pieniędzy nie starcza na nic”
Fot. Thinkstock
14.01.2018

Pewnie będę pierwszą osobą, która się do tego przyzna, ale tak - program 500 plus zachęcił mnie do urodzenia dziecka. Gdyby nie pomoc państwa, to pewnie jeszcze długo bym zwlekała. Chyba, że przydarzyłaby mi się wpadka. Mam 28 lat i od ponad 2 lat jestem mężatką. Zawsze chciałam szybko powiększyć rodzinę, ale wątpiłam, czy damy radę. Postanowiliśmy wreszcie spróbować.

Kilka miesięcy temu urodził się nasz synek i od razu otrzymaliśmy wsparcie państwa ze względu na niskie dochody. Mój mąż pracuje, ale ja nie. Wcześniej byłam na śmieciówce, która w czasie ciąży wygasła. Mimo wszystko nie traciłam dobrego humoru. 500 zł to przecież całkiem sporo i będzie dobrze. Teraz wiem, że to kompletna bzdura. Przynajmniej dwa razy za mało. Na nic nam nie starcza.

Taka kwota jest jeszcze do zaakceptowania, kiedy dziecko ma powyżej kilku lat. Nie w przypadku niemowlaka, bo to studnia bez dna!

Zobacz również: Waszym zdaniem: Kto nie powinien dostać 500 zł na dziecko?

rodzina 500 plus

fot. Unsplash

Za kilka lat pewnie będzie łatwiej, bo większe dziecko to mniejsze wydatki, ale na razie nie wygląda to najlepiej. Praktycznie na wszystko nam brakuje. I nie mówię o jakichś zachciankach, ale podstawowych rzeczach, takich jak jedzenie, ubrania, leki, pieluchy i tak dalej. Pierwszy rok, czy nawet 2 lata to czas, kiedy pieniędzy potrzeba najwięcej. Państwo niby nas wspiera, ale czuję się oszukana.

Na same te rzeczy wydaje się nawet tysiąc złotych miesięcznie. I skąd ja mam na to wszystko brać? Pieluchy są bardzo drogie, a trudno się bez nich obyć. Dziecko rośnie jak na drożdżach, więc ciągle trzeba kupować większe ciuszki. Już nie wspomnę o jedzeniu, bo maluch nie je tego, co reszta rodziny, ale same specjalne rzeczy. Mieszanki, słoiczki i tak dalej. Piersią już nie mogę karmić.

To miała być nasza najlepsza decyzja, a na razie ledwo wiążemy koniec z końcem. Co miesiąc pod kreską i z nowymi długami u rodziny.

Zobacz również: LIST: „500 zł to zdecydowanie za mało. Ja i moje dzieci czekamy na program Rodzina 1000+!”

rodzina 500 plus

fot. Thinkstock

Wiadomo, że sytuacja wyglądałaby inaczej, gdybym normalnie pracowała i dostawała teraz pieniądze z ZUS-u. Ale nie ma tak łatwo. Pracowałam na umowie śmieciowej, tak jak miliony Polaków, a ona niczego nie zapewnia. Przed niczym nie chroni. Ubezpieczenie zdrowotne mam tylko dlatego, że jeszcze w ciąży zarejestrowałam się jako bezrobotna. Nie wszyscy mają takie szczęście, że siedzą na etatach i o nic się nie martwią.

Mój mąż robi naprawdę wszystko, żeby przynieść do domu jak najwięcej pieniędzy. Z tym niestety różnie bywa. Kasa rozpływa się gdzieś w powietrzu. Zapłacimy rachunki, kupimy jedzenie, jakiś ciuszek, paczkę pieluch i po wszystkim. Tak właśnie wygląda luksusowe życie beneficjentów programu „rodzina 500 plus”. Niektórzy sobie wyobrażają, że to sielanka.

Na własne wydatki nie mam już nic. Nawet sobie kremu nie kupiłam, jak mi się skończył, o innych rzeczach nie wspominając. Jestem zmęczona, przerażona i coraz bardziej zniszczona.

Zobacz również: Lewandowscy kupili łóżeczko dla dziecka. Cena… z kosmosu!

rodzina 500 plus

fot. Unsplash

Za głupotę się płaci, wiem. Mogłam nie być taka naiwna i nie wierzyć, że państwo faktycznie mi w czymś pomoże. 500 zł miesięcznie na niemowlaka to jest jakaś kpina, a nie wsparcie. Chyba, że mam go nie przewijać i karmić resztkami ze stołu. Staram się o jakieś zasiłki, ale na razie bez skutku. Wszędzie słyszę, że już dostaję pieniądze z budżetu i powinno mi starczyć. A jak nie, to do roboty. Niby jak, mając tak małe dziecko? Tak wygląda nasz opiekuńczy kraj.

Także radziłabym się zastanowić wszystkich, którzy nazywają młode rodziny pasożytami na garnuszku państwa. Rzeczywistość nie jest tak różowa, jak to sobie wyobrażają bezdzietni albo bogacze. Wychowanie dziecka w Polsce to wciąż walka o przetrwanie i każdy kolejny dzień.

Ja czuję się zawiedziona jako matka, Polka i kobieta. Chciałabym normalnie żyć, ale państwo kolejny raz nie zdało egzaminu.

Aneta

Polecane wideo

Komentarze (314)
Ocena: 4.02 / 5
gość (Ocena: 5) 20.11.2021 16:42
Bylo poronic
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 08.10.2020 14:17
Patusiara
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 19.09.2020 17:27
Zawsze znajdą się pazerne i nienachapane baby, chętne do brania cudzym kosztem. Trzeba było myśleć głową nie dupą.
odpowiedz
b1 (Ocena: 1) 31.08.2020 08:28
kiedyś nic państwo nie dawało i dzieci się rodziły , teraz to tylko daj, to jest chore. Decydując się na dziecko nie liczy się na to, że państwo Ci zapewni jego utrzymanie. Młodzi nie potrafią brać odpowiedzialności za własne życie. Wyciągają tylko ręce najchętniej nic nie robiąc.
odpowiedz
gość (Ocena: 2) 20.05.2020 20:48
To fake
odpowiedz

Polecane dla Ciebie