Blogerka odpowiada na LIST: „Bycie szafiarką to ciężka praca, a nie zabawa dla idiotek!”

Autorka bloga modowego nie zgadza się z zarzutami.
Blogerka odpowiada na LIST: „Bycie szafiarką to ciężka praca, a nie zabawa dla idiotek!”
04.12.2013

List jest odpowiedzią na LIST: „Nie chce mi się uczyć i lubię darmowe ciuchy... Chyba zostanę SZAFIARKĄ!”

Szanowna Redakcjo,

z zainteresowaniem przeczytałam list jednej z czytelniczek, która była łaskawa stwierdzić, że wszystkie polskie szafiarki to upośledzone umysłowo dziewczęta bez poczucia gustu. To było dla mnie do przewidzenia, bo tak postrzega się osoby interesujące się modą w naszym kraju. Z jednej strony mamy garstkę ludzi, którzy fascynują się tym tematem, a cała reszta tym gardzi i próbuje pokazać swoją wyższość. Ja jestem mądra, inteligentna i zaradna, a głupia dziewucha niech się bawi tymi szmatkami. To strasznie krzywdzące. W ten sam sposób mówi się, że wszyscy księża są podejrzani o pedofilię, a wszystkie starsze kobiety są z natury zrzędliwe i okropne. Lubimy takie uproszczenia.

Bloga na temat mody prowadzę od dwóch lat. Być może nie należę do ścisłej czołówki, ale mam coraz większe i wierne grono czytelników. Poznałam też wiele blogerek. Pewnie byłabym znacznie dalej, gdybym poświęciła się wyłącznie temu, ale uwierzcie – większość z nas traktuje to jako hobby, a nie jedyny sposób na życie. Nie liczymy na wielkie pieniądze i sławę, bo to dla nas zabawa. Jeśli komuś udaje się z tego żyć, to tylko pogratulować. Nie widzę jednak powodów, by mówić, że wszystkie jesteśmy głupie i tak naprawdę na niczym się nie znamy. Stylizowanie to dla nas przyjemność, ale też ciężka praca!

Zacznijmy od samego początku takiego bloga. Najlepiej opiszę to na swoim przykładzie. Zakładam swoją stronę, chcę się dzielić swoją pasją i pomysłami. W tym przypadku nie wystarczy napisać, że coś jest ładne, ktoś się ubrał tak, inny tak. Czytelnicy oczekują naszej własnej inwencji. Potrzebne są przemyślane stylizacje, zdjęcia i mnóstwo ubrań, żeby coś z tego wyszło. Sama interesuję się modą od wielu lat. „Fashionistką”, jak określiła to autorka listu, jestem może od 4. Wtedy zaczęłam zwracać uwagę na to, jak wyglądam, co noszę i co to o mnie mówi. Udaje mi się namówić znajomego, żeby zrobił mi pierwsze zdjęcia.

 

blogerki modowe

Reakcje są bardzo pozytywne. Mnóstwo komentarzy, maili, coraz więcej polubień na Facebooku. Wypada dodać coś nowego. Muszę przemyśleć, jak powinno to wyglądać, żeby było atrakcyjne dla innych, a przede wszystkim dla mnie. Okazuje się, że jednego elementu stylizacji mi brakuje, więc muszę go kupić. Znowu namawiam kolegę na wspólne zdjęcia i mogę dodać kolejny post. Zainteresowanie jest coraz większe i nie można go zmarnować. Nowe posty przydałoby się dodawać coraz częściej. Znajomy nie zawsze ma czas na robienie zdjęć, powoli brakuje ubrań w szafie i trzeba zacząć kombinować.

Poznaję inną fotografkę, która poświęca mi swój czas. Później jeszcze kogoś. Robimy sesję bez względu na okoliczności. Jest zimno, wcześnie rano, późno w nocy, ludzie się na mnie patrzą, ale pstrykamy kolejne. Wszystko dla moich czytelników i dla mojej pasji. Inwestuję w nowe ubrania, które wiadomo, że są coraz droższe. To głównie sieciówki, ale czasami coś z wyższej półki. Po wszystkich innych zajęciach siedzę w domu i myślę nad tym, czym ich zaskoczyć i jak się zaprezentować następnym razem. Wystarczy, że raz sobie odpuszczę i mogę stracić swoją „pozycję”, na którą pracowałam.

blogerki modowe

Blogowanie, zakupy, wymyślanie stylizacji, sesje zdjęciowe, kontakt z czytelnikami, pierwsze maile od firm – myślicie, że to wszystko potrafi ogarnąć jakaś głupia dziewczyna, która nie ma pojęcia na ten temat? Że to się bierze ot tak, bez żadnego zaangażowania i przemyśleń? Otóż nie! To pasja, która wymaga mnóstwa czasu, nerwów, pieniędzy, zorganizowania współpracowników, wyobraźni, inwencji i głowy na karku! Nadal ktoś uważa, że to głupota, którą może się zająć byle kto?

Chociaż, przepraszam, szafiarką naprawdę może zostać byle kto. Widziałam wiele nieudanych prób. Fatalne stylizacje, zdjęcia robione sobie w lustrze, ciągle te same ubrania i sceneria, błędy językowe w tekstach, olewanie czytelników itd. Ale takie blogi nie przetrwają dłużej, niż 2-3 miesiące. Chyba, że ktoś jest uparty i ma w głębokim poważaniu, co się o nim mówi i czy ktokolwiek do niego zagląda. Żeby zaistnieć i zbudować sobie jakąś pozycję, trzeba się w to bardzo zaangażować i wiele poświęcić. To na początku bardzo ciężka, często frustrująca robota. Z jednej strony cieszą pozytywne reakcje, a z drugiej – inwestuję czas i pieniądze, a nie mogę liczyć na wynagrodzenie.

Czy to źle, że wtedy decydujemy się na współpracę z firmami, które oferują nam w zamian za reklamę ubrania, kosmetyki, coraz częściej pieniądze? To miły gest po miesiącach pracy, za którą nie otrzymujemy nic. Nie oszukujmy się – żeby się rozwijać, potrzebne są do tego środki i możliwości. Tylko głupia by nie skorzystała. Jeśli blogerka robi to z umiarem, czytelniczki wcale się nie obrażą.

Autorka listu zarzuciła wszystkim blogerkom modowym, że nie mają kompletnie nic w głowach, ich cała „praca” polega na kopiowaniu innych i udawaniu wielkich specjalistek. Czy do niektórych to pasuje? Tak. Czy takie są wszystkie? Czy większość można w ten sposób opisać? Absolutnie nie! Poznałam wiele dziewczyn z tej branży i większość z nich to osoby bardzo inteligentne, twórcze i mające mnóstwo pokory. Zajmują się, bo to jest ich prawdziwa pasja. Gdyby tak nie było, to wszystkie byśmy przepadły. Nie ma czytelników – nie ma bloga. A my jednak bezczelnie trwamy w tym swoim postanowieniu i niektórych najwyraźniej to denerwuje.

Niektórzy chyba zapomnieli o zasadzie „żyj i pozwól żyć innym”. Blogerki są głupie, to nie żadne specjalistki, ale zwykłe szafiary i w ogóle masakra. A może dodać do tego jakiś racjonalny argument? Jedna z nich jest nieoczytana i wydaje się średnio inteligentna? Ok, tacy ludzie są wszędzie. Jedna skopiowała drugą? Szybko tego pożałuje i straci czytelników. Wydaje pieniądze na głupoty, a jeszcze ma czelność przyjmować prezenty od firm? Przepraszam, ale czy to Twoje pieniądze? To jest zwykłe oczernianie mnóstwa świetnych ludzi przez pryzmat jakichś wyobrażeń, które nie mają zbyt wiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem.

Chyba, że ktoś z góry odrzuca wszystkie zajęcia artystyczne i te „mniej ważne”, bo prawdziwa robota to bycie lekarzem albo prawnikiem. Wtedy nic na to nie poradzę. Jeśli ktoś jednak uważa się za w miarę inteligentnego, to powinien zdawać sobie sprawę, że ludzie mają różne zainteresowania i każdy powinien zajmować się tym, w czym czuje się najlepiej. Mam udawać kogoś ambitnego i poważnego, bo moda to bzdura dla idiotów? To już nie jest kwestia własnego zdania w tym temacie, ale zwykłe obrażanie ludzi. Nie wydaje mi się, żebym była cofnięta w rozwoju i nic nie wiedziała o prawdziwym życiu.

 

Jestem blogerką modową i jestem z tego dumna. Robię to, co bardzo lubię. Doceniają mnie czytelnicy. Mogę się rozwijać, eksperymentować i nadal będę robiła swoje. To nie wzięło się z sufitu, ale z ciężkiej pracy, która kiedyś może zaprocentować i przynieść wymierne zyski. Mam pasję i nie mam zamiaru się jej wstydzić, bo ktoś uzna ją za niepoważną i niepotrzebną. Dziękuję losowi, że mam taką możliwość i postaram się jej nie zmarnować. Autorce życzę nieco więcej dystansu i zastanowienia się nad sobą. Ciekawe, w co się ubierasz... Może to popularne sieciówki? Może projektanci? Może ulegasz modzie i zakładasz to, co akurat jest trendy? W takim razie ludzie zajmujący się modą jednak do czegoś się przydają.

M.

 

Polecane wideo

Komentarze (80)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 13.06.2016 18:59
Taa, Rzeczywiście ciężka praca. Ten artykuł zepsuł mi humor.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 12.12.2013 21:43
O matko, jakie te sesje, intensywne myslenie "w co by sie tu ubrac, co by tu kupic, na ktora pojsc promocje" musza byc meczace! Szkoda ze osoby ktore pracuja po 8h dziennie zarabiajac 1200 na reke nie maja takich powaznych problemow w zyciu, ze kolega nie moze im zrobic zdjec do sesji! Toz to tragedia! Jestem ciekawa czy gdybys poszla do "normalnej" pracy (za przeproszeniem zapie*dalanie przez miesiac za psi grosz), czy starczylo by ci na te twoje ciuszki, fatalaszki, oplaty, utrzymanie siebie i rodziny, zywnosc? Czy starczylo by ci sil zeby rano wstac i znow przerobic 8 godzin a zarobic tyle co nic.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 11.12.2013 13:31
Masakra rzeczywiście chodzenie na zakupy i robienie sobie zdjęć to strasznie ciężka praca... Chyba nic głupszego nie słyszałam. Jeśli tak bardzo pasjonuje Cię moda i zacznij coś projektować, a nie kupujesz czyjeś ciuchy i robisz sobie w nich zdjęcia
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 08.12.2013 15:35
ciężką pracę to maja ludzie w kopalni a nie blogerki, meczy cie chodzenie po sklepach i wstawanie godzine wczesniej zeby "swiatlo bylo lepsze" ? to idz na kase do Reala , moze tam bedzie lżej... załosne jest juz to uzalanie sie blogerek -.-
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 08.12.2013 13:14
piszesz, ze to hobby, a 4 linijki dalej, ze to ciezka praca...
odpowiedz

Polecane dla Ciebie