W ostatnim czasie coraz głośniej jest o zjawisku Szon Patrol w Polsce. To kontrowersyjne filmiki wrzucane do Sieci, w których młodzi ludzie wyśmiewają i upokarzają przypadkowo napotkane dziewczyny, które ich zdaniem są zbyt wyzywająco ubrane. Nagrania są publikowane bez ich zgody.
Zobacz więcej: Doda szczerze o walce z czerniakiem. „Zdążyłam w ostatniej chwili”
To forma przemocy psychicznej, emocjonalnej i często także seksistowskiej. O sprawie zrobiło się głośno po nagraniu w jednej z galerii handlowych. Spracerująca między sklepowymi alejkami grupa nastolatków zaczepiała młode dziewczęta, hejtując ich wygląd czy sposób ubierania się.
To, co dla jednych jest formą rozrywki, dla innych staje się źródłem cierpienia i przemocy. W obliczu tego zjawiska głos zabrała dziennikarka Katarzyna Zdanowicz. Mama nastolatka zdecydowała się powiedzieć głośne „stop” takiej formie internetowej „zabawy”.
„Patrzę na to, co dzieje się wokół „Szon Patroli” i mam jedną myśl, nie chciałabym, żeby mój syn kiedykolwiek wziął w tym udział” - podkreśliła w emocjonalnym wpisie na swoich mediach społecznościowych.
Dziennikarka mówi wprost, że nie chce, by jej dziecko uczyło się krzywdzenia innych, na którym młodzież w dzisiejszych czasach buduje sobie popularność.
„Nie chcę, żeby śmiał się z dziewczyn nagrywanych ukrytą kamerą. Nie chcę, żeby uczył się, że krzywdzenie daje lajki. Nie chcę, żeby przemoc w jego oczach wyglądała jak zabawa. Chcę, żeby wiedział, że szacunek i empatia to siła” - dodała.
Podkreśla, że to groźne zjawisko wśród młodych powinno być też przestrogą dla rodziców.
„Bo „Szon Patrol” to nie trend. To lekcja. A od nas - rodziców, nauczycieli, dorosłych zależy, czego tak naprawdę uczymy nasze dzieci” - podsumowała.
Zobacz więcej: Tłumy gwiazd w „Pytaniu na Śniadanie”. Kolorowa Kukulska, Kożuchowska, drapieżna Lamparska…(FOTO)
To niepokojące zjawisko zaobserwowano już w wielu polskich miastach.