To miał być niezapomniany wieczór z królową popu i rzeczywiście był, choć niekoniecznie tak, jak spodziewali się fani. Koncert Beyoncé w ramach światowej trasy, promującej jej najnowszy album „Cowboy Carter”, który odbył się w minioną sobotę, przez moment zamienił się w prawdziwy thriller.
Zobacz więcej: To był ślub stulecia. Lauren Sanchez powiedziała „tak” w oszałamiającej sukni
W trakcie wykonywania utworu „16 carriages” Beyoncé zawisła nad sceną w podwieszonym do sufitu czerwonym samochodzie. W pewnym momencie pojazd zaczął się przechylać. Publiczność zamarła, obserwując całe zdarzenie.
Zawieszony na linach pojazd miał majestatycznie „unosić się” nad sceną. Nagle coś poszło nie tak i konstrukcja, na której był zawieszony, zaczęła się przekrzywiać, a samochód niebezpiecznie przechylił się na bok. Przez chwilę fani wstrzymali oddech.
Świadkowie potwierdzają, że Beyoncé natychmiast zareagowała, żądając przerwania widowiska.
„Stop, stop, stop”- krzyczała zawieszona nad sceną diva.
Sytuacja wyglądała bardzo poważnie i niebezpiecznie, ale technicy błyskawicznie ściągnęli samochód na ziemię. Artystka wykazała się wielką klasą i po wydostaniu się z auta z pomocą swojego zespołu, dalej kontynuowała koncert.
Beyoncé skomentowała niebezpieczny incydent, nawiązując do upadku podczas trasy Mrs. Carter w 2013 roku.
„Za każdym razem, gdy upadnę, podniesiecie mnie. Sprawię, że znów będziecie płakać” – przypomniała fanom.
Publiczność odpowiedziała gromkimi brawami, a fani okrzyknęli Beyoncé „niezłomną królową sceny”.
Zobacz więcej: Hollywoodzka śmietanka na premierze filmu F1! Brad Pitt z ukochaną, Tom Cruise, Schwarzenegger z narzeczoną (FOTO)
Całe wydarzenie tylko potwierdziło, jak wielką profesjonalistką jest amerykańska gwiazda.