Bartek Jędrzejak z racji swojego zawodu bardzo dużo poróżuje, prezentując widzom prognozę pogody z różnych zakątków Polski.
Zobacz więcej: Łukasz Schreiber oświadczył się ukochanej. Weronika pochwaliła się pierścionkiem
Tym razem prezenter leciał z Gdańska do Krakowa z przesiadką w Warszawie. Samolot przyleciał z dużym opóźnieniem, ale nie stanowiło to aż tak dużego problemu. Okazało się jednak, że bagaż Bartłomieja nie doleciał. W hali odbioru bagażu pogodynek złożył reklamację i wypełnił druk, informując o zaginionej walizce. Otrzymał informację, że przyleci ona następnym nocnym samolotem. Bagaż, który miał lecieć w nocy, jednak nie doleciał. Nie doleciał również rano, więc prezenter został bez rzeczy pierwszej potrzeby i jak sam przyznał, był to dla niego ogromny kłopot.
„Wysiadłem z samolotu tak, jak stałem i tak poprowadziłem program.(..) więc po prostu wstałem do pracy, ubrałem się, wyszedłem tak, jak stałem. Ponieważ wylądowałem wieczorem, sklepy były już pozamykane i nie było możliwości, że kupić szczotkę do zębów, perfum czy coś do ubrania” -relacjonował.
Dziennikarz przyznał, że mimo kilku podjętych prób nie udało mu się skontaktować z biurem bagażowym. Przez 3 godziny nikt nie odebrał od niego telefonu. W końcu zniecierpliwiony prezenter postanowił wysłać wiadomość mailową, jednak również nie otrzymał żadnej odpowiedzi.
„Miałem dostawać sms-y jak wygląda droga mojej walizki, gdzie ona jest. Też ani jednego smsa, czyli po prostu informacja: „Mamy Cię głeboko w d***e”. Walizka jest, nie wiadomo gdzie, radź sobie sam. Za chwilę startuję z Krakowa dalej w podróż do Poznania i jeśli nie znajdę tej walizki na lotnisku, to ja jestem w d***e, no bo nie wiem, co zrobię”- dodał.
Zobacz więcej: Zmieniał dziewczyny jak rękawiczki, teraz znalazł tę jedyną? Oto wszystkie kobiety Leonardo DiCaprio (FOTO)
Po kilku godzinach Bartłomiej Jędrzejak poinformował na swoich social mediach, że ma już zagubioną walizkę i może ruszać w kolejną podróż.