O Angelinie Jolie w ostatnich latach mówiło się głównie w kontekście jej prywatnego życia, a konkretniej rzecz ujmując – rozwodu z Bradem Pittem i sądowej batalii o majątek oraz opiekę nad dziećmi. Wiele osób mogło więc zapomnieć, że 49-latka jest przede wszystkim utalentowaną aktorką.
Piękna Amerykanka przez ostatnie kilka lat mocno ograniczyła zawodową działalność. Dlatego też „Marię” wiele osób traktuje jako powrót aktorki na ekrany. Przypomnijmy, że mowa o filmie Pabla Larraina, opowiadającego historię Marii Callas. Jolie wcieliła się w tym projekcie w role wybitnej operowej śpiewaczki. I nie było to zadanie proste. Angelina musiała między innymi nauczyć się śpiewu.
Przeczytaj też: Maciej Pela o opiece nad dziećmi. „Dziewczynki mają mamę i tatę. Wcześniej to tak nie wyglądało”
Branża doceniła pracę Angeliny Jolie przy produkcji „Maria”. Aktorka otrzymała nominację do Złotego Globu i wiele pozytywnych recenzji. Niestety jednak zabrakło najważniejszego wyróżnienia - tego od Amerykańskiej Akademii Filmowej. I jest to już pewne, ponieważ nominacje do Oscarów zostały ogłoszone 23 stycznia 2025 roku. Gwiazda ma być tym faktem załamana.
Angelina jest załamana… spójrz tylko na wszystko, co zrobiła dla filmu — chciała dostać nominację. Wystąpiła w Jimmym Fallonie, jej pierwszym programie późnym wieczorem od ponad dekady... Pojechała nawet na rozdanie nagród Gotham. Pojawiła się na okładkach wszystkich tych magazynów - mówi informator "PageSix".
Co ciekawe, Jolie za niepowodzenie na tym polu obwinia… Brada Pitta. Dlaczego? Według 49-latki na nominacji, a raczej jej braku, zaważyły sprawy prywatne. Branża w tym temacie miała bowiem stanąć po stronie jej ex-męża.
To pokazuje, że Hollywood jest w drużynie Brada. Globy pokazały, że zagraniczna prasa ją kocha, ale to nie jest Hollywood. Nikt nie zamierzał sprzeciwić się Bradowi i oddać głosu Angelinie… ludzie po prostu kochają Brada - dodaje źródło "PageSix".
Dodajmy, że Angelina Jolie może pochwalić się już jednym Oscarem. Aktorka zdobyła go za najlepszą rolę drugoplanową w filmie "Przerwana lekcja muzyki".
Przeczytaj też: Jan Englert krytykowany za nepotyzm. „Żona i córka w głównych rolach, bardzo żenująca sprawa”
Wyświetl ten post na Instagramie