Jan Englert to jeden z najpopularniejszych polskich aktorów. Jest również reżyserem teatralnym. Już od ponad dwudziestu lat sprawuje funkcję dyrektora artystycznego Teatru Narodowego w Warszawie. Warto wspomnieć, że od lat na jego deskach występuje żona Englerta, Beata Ścibakówna. Na scenie Teatru Narodowego regularnie będzie można niedługo oglądać także ich córkę, Helenę. Obie aktorki zagrają w długo wyczekiwanym spektaklu „Hamlet”.
Zobacz także: 44-letnia Iza Miko marzy o macierzyństwie. „Zamroziłam swoje jajeczka, przez to sobie kupuję trochę czasu”
Jan Englert znalazł się ostatnimi czasy w ogniu krytyki. To, że w głównych rolach „Hamleta” obsadził swoją żonę oraz córkę nie spodobało się wielu osobom. Trzeba nadmienić, że „Hamlet” jest z całą pewnością spektaklem szczególnym. Wystąpienie w słynnej sztuce autorstwa Szekspira dla wielkiej liczby aktorów stanowi jedno z największych zawodowych marzeń. Zmierzenie się z kultowym tekstem mistrza dramatów, jak i jego wcześniejszymi adaptacjami to bowiem nie lada wyzwanie. Okazję tę będzie miała Ścibakówna, która wcieli się w rolę królowej Gertrudy, matki Hamleta. Helenie Englert została zaproponowana rola zakochanej w Hamlecie Ofelii. Słynny aktor i reżyser został tym samym oskarżony o nepotyzm.
W Sieci zagrzmiało. „Ale wstyd, żona i córka w głównych rolach, bardzo żenująca sprawa”, „Kiedyś go uwielbiałam jako aktora i jako reżysera. Szczerze mówiąc, teraz bardzo stracił w moich oczach”, „Spektakl familijny”, „Rodzina na swoim”, „I oto Polska właśnie. Nepotyzm się szerzy i ciągle wygrywa. Festiwal żenady”, pisali rozgoryczeni internauci.
Zobacz także: Gwiazda „Bridgertonów” jest w związku z młodszym o 13 lat mężczyzną. W Sieci musi mierzyć się z hejtem
Fot. AKPA
Fot. AKPA