Paulina Smaszcz jest jedną z bohaterek drugiego sezonu popularnego programu „Królowa przetrwania”. W trzecim odcinku dziennikarka znów otworzyła się na temat swoich trudnych życiowych doświadczeń. Wróciła wspomnieniami do rozpadu długoletniego związku i choroby, które zbiegły się w tym samym czasie.
Zobacz także: Agnieszka Kaczorowska o swoim małżeństwie: „Stawałam na rzęsach, żeby utrzymać rodzinę”
Rozstanie Pauliny Smaszcz i Macieja Kurzajewskiego zaskoczyło swego czasu mnóstwo osób. Uchodzili bowiem za bardzo dobrze dobraną parę. Nieoczekiwanie rozwiedli się w 2020 roku po dwudziestu latach wspólnego życia. Dziennikarka po rozwodzie nie stroniła od wypowiadania niewybrednych komentarzy pod adresem byłego małżonka. Wielokrotnie zarzucała mu liczne kłamstwa i dwulicowość. W trzecim odcinku „Królowej przetrwania” znów powróciła pamięcią do tamtego niełatwego etapu. Podzieliła się z widzami bardzo gorzką refleksją.
Moje ostatnie pięć lat jest bardzo trudnych, ze względów bardzo różnych. Jestem doskonałym przykładem tego, że można stracić wszystko. Zdrowie spowodowało, że straciłam świetną pracę, moją ulubioną. (...) Później rozpadła się moja rodzina. A jak upadasz, to zostawiają cię wszyscy, dlatego że już nie mogą z ciebie skorzystać. Zostaje bardzo mało osób, dokładnie na palcach jednej ręki można je wyliczyć. Świetna weryfikacja znajomości i zrozumienie, dlaczego ta znajomość była.
- wyznała szczerze Paulina Smaszcz. Potem zwróciła się do ludzi, którzy swego czasu nie życzyli jej dobrze.
Dżungla, która jest tutaj w Tajlandii, jest niczym przy tym, czym jest show-biznes. Kiedy nagle upadłam zdrowotnie, kiedy nagle straciłam swoją rodzinę, rozwiodłam się — nagle show-biznes stwierdził, że już nie jestem potrzebna. Podniosłam się i idę przez życie dalej. A jednak dużo osób czekało, że upadnę i już nie wstanę. Nie dam wam tej satysfakcji.
- mówiła Paulina Smaszcz w „Królowej przetrwania”.
Zobacz także: Blanka Lipińska szczerze o poprawianiu urody. Zdradziła, na który zabieg już by się nie zdecydowała