Dariusz Pachut poinformował właśnie grono swoich fanów, że otrzymał pozew. Podał do wiadomości na InstaStories, że nie może niestety zdradzić, kto go pozwał. Sprawa wydaje się jednak jasna. Pachut opowiadając o niej, puścił bowiem w tle utwór swojej byłej partnerki zatytułowany „Nie daj się”.
Zobacz także: Jakub Rzeźniczak zgłosił hejtera na policję. Upublicznił szokujące wiadomości, które od niego dostawał
Związek Dody i Dariusza Pachuta od samego początku budził gigantyczne zainteresowanie mediów. Warto wspomnieć, że koniec końców ich drogi się rozeszły. Relacja celebrytów, która trwała dwa i pół roku oficjalnie zakończyła się początku października 2024 roku. Pachut wspominał, że ich problemy zaczęły nawarstwiać się w trakcie wspólnego wyjazdu do Turcji. Nie dało się ich ostatecznie rozwiązać. Podzieliły ich również różnice w podejściu do zdrowego stylu życia. Okazuje się, że niektóre sprawy z ich przeszłości nadal nie zostały rozwiązane. Świadczy o tym pozew, który otrzymał Dariusz Pachut. Czego dotyczy?
Czy ja musiałem dołączyć do grona panów, którzy kończą w ten sam sposób? Kolejny pozew, imiona utajnione, bo nie może oczywiście wyjść, o czym będziemy rozmawiać. (...) Tu mamy niewdzięczność, od królowej się nie odchodzi, ale człowiek miał jaja i teraz -oddać kurtkę, pieniążki za voucher na nurkowanie, który dostałem na urodziny. Niesamowite to jest.
- opowiadał Dariusz Pachut w instagramowej relacji.
Tu jest napisane pouczenie, bo sobie czytam, co mogę, czego nie mogę - mediacje. To byłoby fantastyczne. Mediacje są potrzebne, żeby pogodzić dwie zwaśnione strony. Myślę, że jest to najlepsze rozwiązanie - mediacje i będzie mediator.
- dodał Dariusz Pachut na koniec.
Popularny serwis „Świat Gwiazd” zwrócił się z prośbą o skomentowanie sprawy do managementu Dody. Doczekał się oświadczenia. Przekazano w nim, że kość niezgody tkwi w tym, że Dariusz Pachut miał pożyczać od piosenkarki pieniądze. Ponoć do dnia dzisiejszego ich nie zwrócił.
Pan Dariusz pożyczył od Dody, ówczesnej swojej partnerki pieniądze i mimo danego słowa po pół roku nadal ich nie oddał. W pozwie nie ma nic o żadnych kurtkach i voucherach, więc ciężko odnosić nam się do kolejnej próby zaistnienia medialnego kosztem Dody. Pożyczone pieniądze się zwraca bezwarunkowo, czego pan Dariusz nie zamierzał w ostatnim czasie zrobić. Wręcz napisał w kolejnym piśmie od prawnika, że czeka na pozew. Doda nie będzie komentować konsekwentnie swojego życia prywatnego.
- przekazał management Doroty Rabczewskiej w oświadczeniu dla serwisu „Świat Gwiazd”.
Zobacz także: Syn Jacka Braciaka zdradził szczegóły swojej tranzycji. Musiał pozwać własnych rodziców
Fot. AKPA
Fot. AKPA