Na początku 2024 roku Pałac Buckingham poinformował, że król Karol III rozpoczyna walkę z rakiem. Monarcha, w przeciwieństwie do swojej synowej Kate Middleton, nie ukrył się przed światem na czas leczenia. 75-latek ograniczył co prawda swoje królewskie obowiązki, jednak od czasu do czasu pojawiał się na oficjalnych eventach. Niemniej dopiero jesienią zdecydował się udać w służbową podróż do Australii i Samoa. Podczas 10-dniowej wyprawy towarzyszyła mu żona, królowa Camilla.
Przeczytaj też: Meghan Markle i książę Harry czeka rozwód? Lokalne media nie przestają spekulować
O podróży króla Karola III do Australii i Samoa pisało się wiele. Głównie w kontekście jego choroby. Monarcha po raz pierwszy od ogłoszenia diagnozy zdecydował się na tak daleką wyprawę. Co więcej, wiadomo było, że w trakcie jej trwania, ojciec księcia Williama będzie musiał przerwać leczenie. Lekarze twierdzili, że tak krótka przerwa nie zaszkodzi jego walce z nowotworem.
Podróż była relacjonowana w mediach. Teraz jednak najgłośniej mówi się o przemówieniu, podczas którego król Karol III wspominał o swojej chorobie. Zarówno on, jak i jego żona, byli wzruszeni całą sytuacją. Szczególnie królowa Camilla nie potrafiła powstrzymać łez. Nikt nie ma jednak wątpliwości, że małżeństwo przechodzi trudne chwile.
Zawsze będę oddany tej części świata i mam nadzieję, że dożyję, aby móc wrócić i znowu was zobaczyć— powiedział najstarszy syn Elżbiety II, otrzymując honorowy tytuł To'aiga-o-Tumua.
Przeczytaj też: Kate Middleton uda się pogodzić skłóconych braci? Księżna ma pewien plan
Wyświetl ten post na Instagramie
Wyświetl ten post na Instagramie