Od piątku część Polski walczy z „wielką wodą”. Głównie na południu naszego kraju mamy do czynienia z intensywnymi opadami deszczu, podnoszącymi poziom wody w rzekach. Niestety sytuacja jest tak krytyczna, że w niektórych regionach doszło również do uszkodzeń infrastruktury wodnej, a co za tym idzie, woda zaczęła przedostawać się do miast i zalewać pewne obszary. Sytuacja najgorzej prezentuje się na Dolnym Śląsku. Lokalne władze w miejscach, gdzie żywioł uderzył w największą siłą, nakazały mieszkańcom ewakuację.
Przeczytaj też: Ekspert IMGW: Powiem wprost. Przygotujcie się na wielką wodę
Powodzi, porównywanej do tej z 1997 roku, wszyscy przyglądamy się z ciężkim sercem. Wiele gwiazd publikuje na swoich kontach w mediach społecznościowych linki do zbiórek pomocowych dla ofiar klęski żywiołowej. Wśród nich jest także Joanna Opozda.
Aktorka przy okazji zwróciła uwagę także na pewien problem, związany z ewakuacją z zagrożonych terenów. Chodzi o bezbronne zwierzęta, które niekiedy pozostały w swoich domach…
Jakim trzeba być bydlakiem, żeby zostawić swoje zwierzę w domu, a samemu się ewakuować? - zapytała gwiazda.
36-latka nie musiała prawdopodobnie zbyt długo czekać na odpowiedzi internautów. Po czasie sama opublikowała jedną, zbiorczą wiadomość, którą skierowała do tych, którzy prawdopodobnie próbowali jej wytłumaczyć takie zachowanie.
Nie piszcie mi, że ci ludzie nie mieli czasu zabrać swoich zwierząt. No błagam was, był czas na to, żeby się spakować i ewakuować? To nie jest nagłe trzęsienie ziemi, alerty były znacznie wcześniej. Takiego pieska czy kota zostawić na pastwę losu? Nieludzkie i tyle. Zdania nie zmienię. Jesteśmy odpowiedzialni za swoje zwierzęta. To nie są rzeczy, tylko zależne od nas, żyjące istoty - podsumowała.
Przeczytaj też: Tragiczny weekend w Polsce. Trwa dramatyczna walka z powodzią
fot. IG @asiaopozda