Kilka dni temu Wojciech Szczęsny zaskoczył wielu fanów swoją decyzją. Piłkarz zdecydował się bowiem zakończyć wieloletnią karierę. Wcześniej co prawda mówił, że żegna się już z grą w naszej reprezentacji, jednak nikt nie spodziewał się, że 34-latek na dobre zejdzie z boiska.
Dlaczego ukochany Mariny Łuczenko-Szczęsnej zdecydował się na taki krok? Jak mówił, chodziło przede wszystkim o wypalenie. Choć jego ciało byłoby w stanie jeszcze grać, sercem jest już poza boiskiem. Bramkarz wyznał też, że gra tylko dla pieniędzy go nie interesuje.
Przeczytaj też: Prowadzącą jest kobieta, a literki odsłania mężczyzna. Podoba Ci się nowy format „Koła Fortuny”?
Decyzja o zakończeniu piłkarskiej kariery na pewno nie była prosta. Wojciech Szczęsny w rozmowie z Pauliną Krupińską-Karpiel dla programu „Dzień dobry TVN” wyjawił, że początkowo jego bliscy sądzili, że to żart.
Takie decyzje są przegadane z rodziną, ale w tej byłem troszkę sam, bo jak pewnie się domyślasz, wszyscy namawiali mnie, żeby ta decyzja była inna. (...) Ale ja wiedziałem. Jak podejmę decyzję, to ciężko mnie przekonać. (...) Na początku mi nikt nie wierzył. Potem kiedy zaczęłam im tłumaczyć, dlaczego chcę podjąć taką decyzję, mam wrażenie, że wszyscy zrozumieli. (...) Mojej mamie powiedziałem w dniu ogłoszenia decyzji, tylko po to, żeby nie dowiedziała się z prasy – przyznał.
Okazuje się też, że decyzja o sportowej emeryturze średnio spodobała się Marinie. Piosenkarka uważała bowiem, że to trochę za wcześnie. Poza tym jest przyzwyczajona do trybu życia, które prowadzili w związku z pracą męża.
Przeczytaj też: Katarzynie Dowbor powierzono nowe zadanie. „Bardzo dziękuję, że mamy podobne zdanie, panie prezesie”
Wyświetl ten post na Instagramie