Już 30 sierpnia rusza śniadaniówka Polsatu. I choć projekt ten szumnie zapowiadano od dawna, jego przyszłość wcale nie jest taka pewna. Wiadomo natomiast, że jeśli nie będzie się spinał finansowo, władze stacji zrezygnują z jego produkcji w 2025 roku. Szczegóły?
Przeczytaj też: Już wiadomo, dlaczego Anna Senkara zrezygnowała z funkcji prowadzącej DD TVN
Dziś wiele osób, które regularnie śledzi nowości ze świata polskich mediów, czeka z niecierpliwością na start nowej śniadaniówki Polsatu. Niejeden widz jest bowiem ciekawy, czym na tle dość silnej konkurencji wyróżni się poranny program stacji Zygmunta Solorza. Mało osób bierze też pod uwagę fakt, że pierwsze miesiące funkcjonowania „Halo tu Polsat” będą egzaminem. Na podstawie ich oceny władze podejmą decyzję, czy w ogóle kontynuować ten projekt.
Wszyscy się tak ekscytują śniadaniówką Polsatu, a przecież ona będzie tylko na próbę - do końca roku. Władze stacji muszą sprawdzić, czy się im opłaca inwestowanie takich pieniędzy w gwiazdy. To nie instytucja charytatywna, ani wyścigi wizerunkowe, kto ma fajniejsze nazwiska. To świat twardych biznesowych zasad, tym bardziej, że branża nie jest raczej w recesji – informuje źródło portalu ShowNews.
Okazuje się też, że produkcja tej śniadaniówki nie należy do najtańszych. A to między innymi dlatego, że gwiazdy, które mają ją prowadzić, zażyczyły sobie niemałych kontraktów – w szczególności Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski.
Polsat sporo wydał, głównie na Cichopek i Kurzajewskiego, więc jak jesienią nie będzie konkretnych wpływów z reklam i wyników oglądalności, to śniadaniówka w 2025 roku może zniknąć z anteny – dodaje informator.
Przeczytaj też: Maciej Dowbor dołącza do Dzień dobry TVN! Stworzy duet z Sandrą Hajduk-Popińską
Redakcja programu "Halo tu Polsat", fot. Akpa