Karol Strasburger jest nie tylko aktorem, ale przede wszystkim uwielbianym przez widzów gospodarzem „Familiady”. Jego żarty rozpoczynające każdy odcinek, określane „sucharami”, mają szerokie grono fanów. Okazuje się jednak, że w kwestii otrzymywanej emerytury prowadzącemu teleturniej w ogóle nie jest do śmiechu.
Zobacz także: Sandra Kubicka zaskoczyła fanów ciążową stylizacją. „W Polsce niespotykane”
W rozmowie z serwisem natemat.pl Strasburger przyznał, że kwota, która miesięcznie wpływa na jego konto, oscyluje między 1 a 2 tysiącami złotych. Tak skomentował to w innych wywiadach:
- Jest bardzo niska, tak jakby jej nie było, mimo wszystkich składek, które odprowadzałem (…). Wysokość emerytury nie daje możliwości funkcjonowania osobie, która chce żyć normalnie i funkcjonować jak do tej pory, więc to świadczenie nie zapewnia takiego standardu życiowego.
77-letni prezenter, który 5 lat temu po raz pierwszy został tatą, dodaje jednak, że czuje się świetnie i młodo. - Emerytura jest często w głowie elementem ustawiającym nas jako osoby, które są w schyłkowym okresie życia. U niektórych to słowo powoduje odcięcie od aktywności życiowej psychicznie i usuwa na margines życia – wyjaśnia aktor i podkreśla, że wciąż planuje być aktywny zawodowo.