Bycie mamą to marzenie wielu kobiet. I mimo że powinno być proste do zrealizowania, w rzeczywistości mnóstwo par boryka się dziś z problemami niepłodności i utraty ciąż. Choć powszechnie wiadomo już, że droga do rodzicielstwa nie jest łatwa, wciąż część kobiet wstydzi się o tym mówić. Inaczej jest w przypadku Anne Hathaway, która swoim wyznaniem chce wesprzeć wszystkich tych, którzy walczą o bycie mamą i tatą.
Przeczytaj też: Suki Waterhouse i Robert Pattinson powitali na świecie pierwsze dziecko
Anne Hathaway od 12 lat jest szczęśliwą żoną Adama Shulmana, projektanta biżuterii. Owocem ich miłości jest dwójka dzieci. Zanim jednak para została rodzicami, musiała przejść niełatwą drogę. Zakochani nie tylko długo czekali, aż ich pociechy pojawią się na świecie, lecz także utracili pierwszą ciążę. A działo się to w wyjątkowo trudnych okolicznościach.
Za pierwszym razem mi nie wyszło. Grałam w sztuce i nie miałam wyboru: rodziłam na scenie każdej nocy — przyznała aktorka w wywiadzie dla "Vanity Fair".
Przeczytaj też: Anna Lewandowska opowiada o żywieniu swoich córek. Reakcja fanów: „Nie mogę tego słuchać”
Do poronienia doszło, gdy Anne grała przez sześć tygodni przedstawienie "Grounded". Na szczęście Hathaway mogła liczyć na wsparcie przyjaciół, którzy w tym trudnym czasie odwiedzali ją za kulisami. Jak przyznaje, wiedziała, że musi być szczera i nie trzymać w sobie tych emocji.
Zresztą, gdy już została mamą, nie ukrywała przed fanami, że wie iż starania o dziecko wiążą się niekiedy z bólem. Gdy była w drugiej ciąży, zamieściła na Instagramie taki post:
To nie jest film... Żarty na bok, dla wszystkich doświadczających niepłodności i piekła poczęcia, proszę wiedzcie, że nie było mi łatwo w żadnej z moich ciąż. Przesyłam wam dużo miłości – czytamy w social mediach.
Gwiazda „Nędzników” zaznaczyła również, że byłoby nie w porządku, gdyby po swoich doświadczeniach, publikowała w sieci wyłącznie „wspaniałych” przekazów.
Nie zamierzałam wstydzić się czegoś, co statystycznie wydawało mi się całkiem normalne — dodała 41-latka i wyznała z zaskoczeniem - Dlaczego czujemy się tak niepotrzebnie odizolowani? To właśnie tam ponosimy szkody. Postanowiłam więc, że o tym porozmawiam.
Przeczytaj też: Kasia Tusk otwiera się na temat prywatnego życia. „Od czasu pierwszego porodu nie udało nam się z mężem…”
Wyświetl ten post na Instagramie
Wyświetl ten post na Instagramie