Kilka miesięcy temu Blanka Lipińska poinformowała fanów, że zmaga się z insulinoopornością. W wyniku choroby jej waga zaczęła nagle rosnąć, mimo że autorka „365 dni” nie zmieniła nic w swojej diecie.
- Ważyłam 63 kilogramy i co jest, słuchajcie, bardzo ważne, ja utyłam, nie zmieniając diety. Bo ja przypominam, że ja od szesnastu lat jestem na diecie bez węglowodanów. Nie jem żadnego chleba, kaszy, makaronów, ziemniaków. Ja jem głównie białko. Mięso, ryby, owoce morza i warzywa. Chodzi o to, że nie zmieniając nic w swoim odżywianiu, nagle zaczęłam tyć. Nagle dostałam takiego cellulitu na nogach, że to nie było nic miłego – wyjaśniła fanom.
Odpowiednia diagnoza oraz wdrożone leczenie poskutkowały tym, że celebrytce udało się schudnąć aż 12 kilogramów. - Teraz ważę 51 kilogramów – mówiła na początku listopada. Miesiąc później waga Blanki Lipińskiej znów spadła. Ostatnio licznik wskazał dokładnie 49,4 kg.
- Wiecie co to oznacza? Że moja głowa na zdjęciach będzie wydawała się gigantyczna. To takie smutne, że głowa nie chudnie – zażartowała na Instagramie.
Polecamy także: Blanka Lipińska poszła do restauracji z gwiazdką Michelin. Przy okazji pokazała partnera
Fot. Instagram.com (https://www.instagram.com/blanka_lipinska/)
Wyświetl ten post na Instagramie