W nocy z soboty na niedzielę w mediach pojawiła się wstrząsająca informacja o tym, że Matthew Perry nie żyje. Aktor został znaleziony martwy w sobotę około godziny 4:00 po południu w swoim domu w Los Angeles. Miał 54 lata.
Według magazynu „People”, funkcjonariusze policji otrzymali zgłoszenie na temat mężczyzny, u którego doszło do zatrzymania akcji serca. Po przybyciu na miejsce odkryli martwego aktora w wannie z hydromasażem. Oficjalna przyczyna śmierci Matthew Perry`ego nie została jednak jeszcze podana do informacji publicznej. Wiadomo jedynie, że nie znaleziono przy nim narkotyków, ani żadnych dowodów przestępstwa.
Zobacz także: Zapadł wyrok w sprawie Jakuba Rzeźniczaka. Sąd odebrał mu prawa rodzicielskie
Matthew Langford Perry urodził się 19 sierpnia 1969 w Williamstown. W telewizji zadebiutował już jako 18-latek, grając w serialu „Second Chance”. Prawdziwą sławę przyniósł mu jednak serial „Przyjaciele”, gdzie przez dekadę wcielał się w rolę kochającego żarty Chandlera Binga.
Jak podaje Wikipedia, Matthew zmagał się z uzależnieniami od opioidów, amfetaminy i alkoholu. Jego problemy zaczęły się w połowie lat 90., w 1997 poszedł na pierwszy odwyk. Przez to cierpiał również na inne zdrowotne problemy, jak duże wahania wagi czy zapalenie trzustki. W maju 2013 roku został odznaczony przez Biuro Kontroli Narkotyków Białego Domu za otworzenie Domu Perry’ego w jego dawnej posiadłości w Malibu, gdzie ludzie uzyskują pomoc w wychodzeniu z nałogu.