Filip Chajzer wybrał się na urlop. Prezenter postanowił kupić dwa gofry. Paragonem grozy podzielił się w Sieci.
Zobacz także: „Królowa życia” okradziona. Z jej garażu zniknął samochód wart fortunę
Ceny w sklepach czy restauracjach systematycznie idą w górę. Co roku osoby, które spędzają swój urlop w polskich kurortach, pokazują paragony grozy. W tym roku jako pierwszy astronomicznie wysoki paragon zaprezentował Filip Chajzer. Prezenter zdradził na Instagramie, że za dwa gofry zapłacił 54 zł. Przy okazji podzielił się smutną refleksją:
Dawno nie kupowałem gofrów i nie wiem, na ile jest to już obowiązujący standard cenowy, ale 27 zł za „gofera” z bitą i owocami delikatnie mnie zdziwiło...
Następnie prowadzący „Dzień Dobry TVN” dokonał krótkich obliczeń, ile za gofry zapłaciłaby cała rodzina:
Wiem, że zaraz poleci mój ulubiony tekst „na biednego nie trafiło”, tylko że za mną stała rodzina 2+3. W opcji FULL WYPAS GOFER PARTY to będzie już 145 zł. W budce z goframi w uzdrowisku. Ale może to taki booster kuracji, szybkie ozdrowienie i do domu.
Polacy zdają sobie sprawę, że ceny „na mieście” są wysokie. W obecnych czasach nie każdy może sobie pozwolić na stołowanie się w lokalach. Internauci pod postem Filipa Chajzera zdradzili swoje sposoby na tańsze gofry. „Dlatego ja kupiłam gofrownicę, robię dzieciom gofry 3 razy w tygodniu, żeby bokiem im wyszły i nie naciągały na wakacjach” – napisała jedna z fanek. Inni podzielili się swoimi przemyśleniami:
Oszaleli z tymi cenami. I ja rozumiem, że to może być kwestia tego, że zarabiają tylko w sezonie, ale to jest masakra. Tak, wiem, mogę siedzieć w domu i nie kupować. Tylko chyba nie o to chodzi.
Taniej w Nowym Jorku.
Jako przedsiębiorca siedzę i płaczę. To nie nasza wina. Podnosimy ceny, żeby przetrwać.
Zobacz także: Emerytura Katarzyny Dowbor. Tyle dziennikarka dostaje po 30 latach pracy
Wyświetl ten post na Instagramie