Blanka Lipińska nigdy nie ukrywała, że uwielbia medycynę estetyczną. Ze swoimi obserwatorami chętnie dzieli się również zdjęciami z przeszłości, na których widać, jaką przeszła metamorfozę. Jednym z zabiegów, którym poddała się w wieku 26 lat, było wycięcie torebek tłuszczowych z policzków. Czy z perspektywy czasu żałuje, że to zrobiła?
Zobacz także: Blanka Lipińska bez retuszu? Michele Morrone pokazał zdjęcia. „Tak wygląda rzeczywistość”
11 lat temu Blanka Lipińska postanowiła wyciąć z policzków torebki tłuszczowe. Jak sama przyznała w instagramowym Q&A, nie żałuje samego zabiegu, jednak uważa, że powinna poddać mu się nieco wcześniej, kiedy jej skóra była jędrniejsza i miała większe szanse na to, żeby „naciągnąć się” ponownie.
Lekarz zresztą też mi powiedział, że to się robi grubo przed trzydziestką, żeby skóra się zdążyła naciągnąć z powrotem. Czy zdążyła mi się skóra naciągnąć? Nie! Słuchajcie, ja mam tutaj za dużo skóry, zresztą jak pochylam twarz, to mi się tu skóra marszczy. Dlaczego? A no dlatego, że kiedyś tu miałam więcej, więc to było napięte
- mówiła już w 2021 roku. Przy okazji dodała jednak, że ważniejsze od wiszącej skóry było dla niej wówczas to, aby mieć zapadnięte policzki.
Ja wiedziałam o tych wszystkich rzeczach, zanim zdecydowałam się na operację i zdecydowałabym się jeszcze raz. Ja jej kompletnie, absolutnie nie żałuję, ale musicie sobie zdawać z tego sprawę, że z czasem wasza skóra traci jędrność i działa na nią grawitacja, i tutaj wam się mogą pojawić chomiki albo żaluzje, tak jak u mnie, bo zostaje wam za dużo skóry, która się nie zbiegła – w moim przypadku się nie zbiegła i potem sobie zostajecie z taką dyndającą skórą. To wszystko, wiecie, życie to sztuka wyboru
- tłumaczyła swoim followersom.
Ostatnio, kiedy ponownie z ich strony padło pytanie na ten temat, pokazała efekt, o którym tyle wcześniej opowiadała:
Doceniacie jej szczerość?
Polecamy także: Blanka Lipińska rozpuściła kwas w twarzy. Nie zamierza jednak całkowicie z niego rezygnować