Kiedy Maciej Kurzajewski i Katarzyna Cichopek ujawnili się z łączącym ich uczuciem, media pisały tylko o tym. Wkrótce pojawiły się również spekulacje, że para zaręczyła się w Nowym Jorku. Miłosną sielankę zakochanych przerywa jednak od czasu do czasu była żona dziennikarza, Paulina Smaszcz. Ostatnio „kobieta petarda” złożyła eks-mężowi dość osobliwe życzenia z okazji jego 50. urodzin.
Zobacz także: Paulina Smaszcz tańczy do hitu Miley Cyrus. Internauci biją brawo
Na instagramowym profilu Pauliny Smaszcz pojawiło się kilka archiwalnych, rodzinnych zdjęć z czasów, gdy ona i Maciej byli jeszcze małżeństwem. Do fotografii dodała następujące życzenia:
Macieju, ponieważ nie mam szansy złożyć ci życzeń inną drogą, składam ci życzenia tutaj. Życzę ci spełnienia, dumy i szczęścia w roli ojca naszych synów i dziadka naszej wnuczki. Wielkiej miłości i założenia nowej, wspaniałej, szczerej, lojalnej rodziny, bez kłamstw, braku szacunku, pełnej wzajemnego wsparcia. 50 tka otwiera drugą połowę życia, więc życzę ci, aby uruchomiła w tobie refleksję nad sobą i przeszłością, by twoja przyszłość była dla ciebie jak najlepsza i najwspanialsza. Nasi synowie przekazali mi, że życzono tobie „drugiej młodości”, a ja nie wiem czy to dla ciebie dobre, bo znam ciebie od 25 lat. Raczej czasu, biologii i Boga nie da się oszukać, więc raczej otwórz się na drugą połowę życia mając dokładnie tyle lat ile masz, bo przed tobą jeszcze wiele niesamowitych wydarzeń, historii, przygód, emocji i inspiracji godnych dojrzałego, doświadczonego, pełnego przemyśleń i lekcji życia 50 latka. Paulina - szczęśliwa Mama Juliana i Franka, za chwilę Babcia naszej wnuczki. Dodaję również życzenia od całej mojej poznańskiej rodziny, moich przyjaciół i mojego partnera.
Na tym jednak nie skończyła. W wywiadzie dla „Faktu” dodała:
Dziś czuję się samoświadomą kobietą, która wie, czego chce, a czego nie chce. Etap mojego byłego małżeństwa dawno temu został zamknięty i mam to za sobą. Ja tylko powalczyłam o to, co należy się moim synom i stąd wzięła się cała wrzawa. Po to się rozwiodłam i coś ustaliliśmy na rozwodzie, by potem dotrzymywać danego słowa. A nie zostało ono przez Macieja dotrzymane.
Bo ja jestem konkretną osobą. Gdy daje się słowo, coś się podpisuje, to to obowiązuje. Tym bardziej, gdy dotyczy dzieci, bo to my dorośli decydujemy o tym, że te dzieci pojawiają się na świecie, to my mamy obowiązek zajmować się nimi, wykształcić je, dać im skrzydła i poczucie własnej wartości. Jakim trzeba być człowiekiem, by matkę swoich synów, a mieliśmy ich pięciu, bo trzech umarło, po rozmowie, zaznaczam miłej, sympatycznej rozmowie ze swoją byłą teściową, podawać na policję. Nawet nie chcę tego komentować. Może niech Maciej ze swoją partnerką sobie pojadą znów do Izraela do Ziemi Świętej, może jakiś ksiądz im tam wybaczy, ale Pan Bóg raczej nie
- podsumowała. Myślicie, że ich konflikt kiedyś się zakończy?
Polecamy także: Nowy apartament Kasi Cichopek w Warszawie. Aktorka urządziła go w paryskim stylu
Wyświetl ten post na Instagramie