W drugiej połowie tego roku Blanka Lipińska postanowiła kupić kolejną posiadłość. Mimo rosnących cen na rynku nieruchomości, taka inwestycja zdaniem autorki „365 dni” jest obecnie najbezpieczniejszą lokatą kapitału. W rozmowie z redakcją Jastrząbpost tak mówiła o swoim nowym nabytku:
Godzina drogi od Warszawy. Dom z działką, rzeką, lasem. Absolutnie zaczarowany ogród, długa trawa, niezaprojektowany ogród, dom drewniany, który jest stary i rozsypujący się. O Boże, jakie to będą koszta.
Niestety, dzisiaj pisarka podzieliła się z followersami druzgocącą informacją o tym, że jej dom w lesie spłonął. Lipińska, która codziennie wita swoich fanów słowami: „To będzie piękny dzień”, wczoraj nie zamieściła ani jednego Instastory. To zaniepokoiło jej obserwatorów, którzy w prywatnych wiadomościach pisali do Blanki, czy wszystko u niej w porządku.
Wiele zmartwionych wiadomości od was dostaję. Kochani, żyję. Chciałabym powiedzieć, że mam się dobrze, niestety przedwczoraj w nocy spalił się mój dom w lesie. Ten, który niedawno kupiłam i ten, z którego tak bardzo się cieszyłam. Jest to dla mnie trudny czas przedświąteczny. Nie chcę tutaj udawać, uśmiechać się, jestem słaba w udawaniu. Teraz jest czas na to, żebym poradziła sobie ze stratą, a potem przyjdzie czas na odbudowywanie tego domu
- powiedziała smutnym głosem autorka „365 dni”, na końcu życząc fanom Wesołych świąt.
Mamy nadzieję, że pisarka wkrótce wróci do formy i odbuduje swój wymarzony dom w lesie.
Zobacz także: Blanka Lipińska pokazała dom rodzinny i… swoje zdjęcia na ścianach. „Duże samouwielbienie”