Przy okazji promocji filmu „Ania”, który opowiada historię Anny Przybylskiej, rodzina aktorki udzieliła szczerego wywiadu magazynowi „Viva!”. Była to okazja dla matki zmarłej gwiazdy, aby powspominać córkę. Jej słowa chwytają za serce.
Zobacz także: Życie muzyka to ciągła sinusoida zdarzeń
Film opowiadający historię przedwcześnie zmarłej Anny Przybylskiej wejdzie na ekrany kin 7 października br. Dla rodziny aktorki to z pewnością trudny, lecz także pracowity czas. Najbliżsi Anny Przybylskiej pojawili się na okładce „Vivy!”, przy okazji udzielając wywiadu. To wydanie magazynu pojawi się na sklepowych półkach już niebawem.
Krystyna Przybylska przyznała, że towarzyszyła córce do ostatniej chwili i wspierała ją w tych trudnych momentach. Słowa matki aktorki chwytają za serce:
Nie brała już morfiny. Tak na miesiąc przed odejściem jadła mnóstwo ciastek, a wcześniej ochrzaniała nas, gdy jedliśmy słodycze: "D...y wam od tego urosną. Sałatki jedzcie". Ale widocznie chciała sobie osłodzić tamte trudne chwile. Moja Ania, wszędzie było jej pełno. Powtarzałam jej, że Jasio idzie do przedszkola, Szymon do komunii, że życie biegnie swoim torem i żeby nie tracić nadziei. Wydawało się, że może wszystko będzie dobrze. Jedna przed drugą grała. Nigdy przy niej nie płakałam.
Matce Anny Przybylskiej podoba się film, który powstał na podstawie historii jej córki:
Pokazali Anię śmiejącą się, nie żadną celebrytkę pozującą na ściankach. Zwykła Ania, najzwyklejsza.
Zobacz także: Joanna Ibisz urodziła! Krzysztof Ibisz został ojcem po raz trzeci
Wyświetl ten post na Instagramie