To był bardzo intensywny rok dla Doroty Rabczewskiej. Gwiazda najpierw w czerwcu ogłosiła, że rozstaje się ze swoim mężem, później prała z nim publicznie brudy i kłóciła się o montaż swojego pierwszego filmu, a także dostała jeden zarzut prokuratorski, związany z niejasną działalnością ex-partnera, Emila Stępnia. Poza tym zarobiła 10 milionów złotych w… 10 dni. Jak to możliwe?
Przeczytaj też: Doda z zarzutami. „Niczego się nie wstydzę, bo nie mam nic na sumieniu”
Co do tego, że „Dziewczyny z Dubaju” przyciągną do kin mnóstwo osób, chyba nikt nie miał żadnych wątpliwości. Niemniej jednak prawdopodobnie niewielu zakładało, że osiągnie on aż taki sukces. Bo choć sama produkcja zbiera tyle samo pozytywnych opinii, co negatywnych komentarzy, w ciągu zaledwie 10 dni od jej premiery, przed kinowymi ekranami usiadło 602 000 widzów. Co ciekawe, wynik ten znacząco pozostawia konkurencję w tyle. Na drugim miejscu znalazł się bowiem film „Furioza”, który obejrzało 495 000 widzów, a na trzecim „Wesele” z 486 000 sprzedanych biletów. Dodajmy jeszcze, że dane te zbierane są wyłącznie w polskich kompleksach i nie uwzględniają oglądalności za granicami naszego kraju.
Przypomnijmy jeszcze, że po 10 dniach producenci filmu zgarniają 10 milionów złotych. A przecież to nie koniec… Dodajmy, że kwota ta jest w stanie spłacić zobowiązania inwestorów, którzy złożyli swoje zażalenia o niewypłacone honoraria do prokuratury.
Niezły producencki start. Coś czujemy, że Doda w tej branży jeszcze nie raz pokaże, na co ją stać!
Wyświetl ten post na Instagramie