Temat aborcji od zawsze wzbudza wiele kontrowersji. Nic więc dziwnego, że gdy w danym miejscu na świecie zaostrza się zasady przerywania ciąży lub też całkowicie się tą możliwość ogranicza, głos prędzej czy później zabierają znani i lubiani. Nie inaczej było zresztą w sytuacji, gdy w Teksasie ustanowiono, że usuniecie ciąży po wykryciu bicia serca płodu jest niedopuszczalne. Ponadto każdy obywatel USA będzie mógł pozwać osobę, która według niego przyczyniła się do jakiegokolwiek zabiegu aborcyjnego. Jeśli wygra, na jego konto wpłynie co najmniej 10 000 dolarów. Wówczas udział w dyskusji wzięła Uma Thurman.
Dlaczego całej sytuacji sprzeciwiła się aktorka? Bo będąc nastolatką sama skorzystała z zabiegu przerywania ciąży. Poza tym sądzi ona, że nowe prawo ustanowione w Teksasie uderzy przede wszystkim w biedne kobiety, więc jest ono niesprawiedliwe.
Gwiazda filmu zdecydowała się opowiedzieć własne doświadczenia w felietonie opublikowanym na łamach Washington Post. 51-latka przyznała w nim, że została zapłodniona w młodym wieku przez dużo starszego mężczyznę. Żyła ona wówczas na walizkach w Europie i z dala od rodziny zastanawiała się, co zrobić w tej tej sytuacji.
Aborcja, której dokonałam jako nastolatka, była najtrudniejszą decyzją w moim życiu. Smuci mnie do dziś, ale była to droga do życia pełnego radości i miłości. Decyzja o nieutrzymywaniu tej wczesnej ciąży pozwoliła mi dorosnąć i stać się matką, jaką chciałam i potrzebowałam być – napisała Uma.
Aktorka jest dziś mamą trójki dzieci: 23-letniej Mayi, 19-letniego Levona oraz 9-letniej Lune.