Kiedy w Polsce rozpoczęła się akcja szczepień, Krystyna Janda została bohaterką pewnej afery. Aktorka otrzymała bowiem swoją dawkę jeszcze w momencie, gdy osoby najbardziej narażone na ciężki przebieg Covid-19 nie miały ustalonych terminów. Gwiazda tłumaczyła się wówczas, że myślała, że otrzymuje zastrzyk poza kolejnością, ponieważ bierze udział w akcji promocyjnej szczepienia się przeciwko koronawirusowi. Z czasem jednak emocje opadły, a Janda zaczęła głośno mówić, że już chciałaby otrzymać trzecią dawkę preparatu.
Przeczytaj też: Jakie obostrzenia czekają nas jesienią?
Krystyna poza tym, że czeka w niecierpliwości na trzecią dawkę szczepionki, ma też żal do rządu, że nie wprowadził obostrzeń dla osób niezaszczepionych. Krótko mówiąc nie zadziałał tak, jak inne państwa europejskie. Zresztą 68-latce przeszkadza nie tylko to, że niezaszczepieni mogą swobodnie korzystać z życia, lecz także że chodzą oni do pracy…
Ja się zastanawiam, czy w ogóle grać spektakle z aktorami, którzy nie są zaszczepieni. Niech oni tu w ogóle nie przychodzą. Ja jestem absolutnie za tym, żeby stworzyć obostrzenia. Ludzie, którzy nie są zaszczepieni, nie powinni móc chodzić do pracy! Jak ktoś przyjdzie do sklepu czy stanie za blisko mnie, to ja wszystkim zwracam uwagę. Ja nie chcę się spotykać z ludźmi, którzy są niezaszczepieni - mówi w rozmowie z Jastrząb Post.
Przeczytaj też: Zawieszenie programu „500 plus” i wzrost podatków po pandemii?
Myślisz, że ma rację? Przypomnijmy, że niedawno Magda Gessler także stwierdziła, że w jej lokalach będą obsługiwani wyłącznie zaszczepieni lub z negatywnym testem.
Wyświetl ten post na Instagramie.