Iga Krefft wyznaje, że od lat cierpi na nerwicę z epizodami depresji. „Dramat z każdej sytuacji, płacz o pierdoły”

Gwiazda serialu „M jak miłość” przyznała, że miała myśli samobójcze, a jej życie zaczęło przypominać film katastroficzny.
Iga Krefft wyznaje, że od lat cierpi na nerwicę z epizodami depresji. „Dramat z każdej sytuacji, płacz o pierdoły”
fot. Instagram (instagram.com/ofeliaigakrefft)
15.06.2021
Wiktoria Sobocińska

Iga Krefft zdobyła serca widzów rolą Uli Mostowiak w serialu „M jak miłość”. Poza karierą aktorską prężnie rozwija również swoją działalność muzyczną, publikując piosenki pod pseudonimem Ofelia

Zobacz również: Doda rozwodzi się z mężem. „Decyzja była długo przepracowana, przemyślana i jest ostateczna”

Jeszcze do niedawna problemy psychiczne stanowiły w świecie show-biznesu temat tabu. Dzisiaj gwiazdy coraz częściej starają się otwarcie o nich mówić i uświadamiać społeczeństwo na temat skali problemu.

Kolejną z nich okazała się właśnie Iga, która w obszernym wpisie na Instagramie wyznała, że od lat zmaga się z nerwicą i depresją.

Iga Krefft: osobisty wpis na temat zdrowia psychicznego

Od udziału aktorki w serialu „M jak miłość” sporo się zmieniło. Dzisiaj Iga Krefft jest nie tylko rozpoznawalną wokalistką, ale również prawdziwą influencerką, która aktywnie prowadzi swój Instagram, publikując na nim treści związane z modą, trendami i zdrowym stylem życia. 

Gwiazda postanowiła wykorzystać swoje zasięgi, aby opowiedzieć o ważnym dla niej problemie. W szczegółowym wpisie przyznała się, że od lat choruje na nerwicę z epizodami depresji.

Jak to wpłynęło na jej życie w show-biznesie?

Od sześciu lat choruję na nerwicę z epizodami depresji. Dwa lata temu przeszłam załamanie nerwowe, a o samej depresji dowiedziałam się na tydzień przed rozpoczęciem programu „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”. Było to cholernie trudne wyzwanie i jak wchodziłam na próby, to miałam naprawdę czarne myśli. Gdyby nie leczenie, nie wiem, jakby się skończyło

- wyznaje szczerze Iga.

Nikt wtedy nie wiedział o tym, bo było to dla mnie potwornie wstydliwe. Może lepiej byłoby, gdybym jednak wtedy o tym powiedziała komuś, bo może uniknęłabym komentarzy w stylu: „Widza masz zabawić, jego nie obchodzi, że jest Ci ciężko”. Było mi cholernie ciężko. Bycie zupełnie samemu w Warszawie (Wiktor wtedy mieszkał na Islandii, rodzina 500 km ode mnie) i przechodzenie depresji, nie mając nawet chwili, aby zadbać o siebie, to piekło. 3, 4h snu, z jednej roboty do drugiej i widmo tego, że jeśli zrezygnuję, to nie dość, że pójdzie na mnie plaga złych opinii, to jeszcze pewnie kary pieniężne, a pieniędzy wtedy nie miałam zbyt wiele

- opowiada aktorka, która obawiała się wówczas o własną karierę. 

Depresyjne epizody nasiliły się po przeprowadzce do Warszawy, gdy na piosenkarkę spadło jeszcze więcej zleceń i obowiązków. Presja była ogromna, ale starała się tego nie pokazywać. 

Zaczęło się to po egzaminach do szkoły teatralnej. Schudłam, byłam śliczna, a przynajmniej próbowałam, bo chciałam dostać się do Warszawskiej Akademii Teatralnej, tam przecież przyjmują tylko śliczne dziewczyny, a słyszałam „do Łodzi masz szansę, bo tam lubią takie dziwne”. (...) Cały miesiąc drżałam wewnętrznie. Czułam, jakbym była we śnie, nieustanny ból brzucha i wieczna senność. Wychodziłam na spacer i płakałam, patrząc na ukochane łąki i pola, bo nie czułam nic

- pogorszył się jej stan, gdy dowiedziała się, że dostała się do szkoły w Krakowie.

U aktorki zaczęły pojawiać się wkrótce myśli samobójcze. Właśnie wtedy zaczęła interesować się tematem chorób psychicznych i opowiedziała o swoim stanie rodzinie.

Jednej nocy, jadąc pociągiem do Wrocławia, nastąpiła kulminacja, czułam, że jeśli to się nie skończy, to ja skończę ze sobą. Nie dam rady... To mnie zaalarmowało. Zaczęłam czytać następnego dnia o chorobach psychicznych i zadzwoniłam do rodziców z pytaniem, czy mój stan to może być to...?

Studia na Akademii Teatralnej stanowiły dla niej ogromne wyzwanie. W ciągu roku przeżyła dwa ataki paniki. Zaczęła się fuksówka i zabawa w „poniżanie” studentów, choć tak naprawdę najtrudniejsze okazały się zwykłe chwile odpoczynku czy czas urlopu. 

Dla choroby to moment, kiedy się rozluźniasz, to czas, aby móc "wyżyć się" ze wszystkich skumulowanych napięć. I tak sobie żyłam kilka lat, zazwyczaj było ok, czasem, jak się bardziej zrelaksowałam, odpuściłam, to znowu czułam ten koszmarny lęk wewnątrz, że przyjdzie atak, że wróci tamten stan

- wspomina, że ciągle żyła w obawie, że zły stan znowu powróci. Iga Krefft stała się poniekąd "więźniem samej siebie". 

Kiedy zdecydowała się na terapię i leczenie?

W końcu organizm powiedział STOP. Wtedy już nie było odwrotu. Zaburzenia akcji serca, notoryczna senność, dramat z każdej sytuacji, płacz o pierdoły, generalnie moje całe życie stało się jakimś filmem katastroficznym (oczywiście tylko w mojej głowie), a do tego przecież WSZYSTKO JEST SUPER! Mam pracę, kochającego chłopaka, karierę, robię to, co lubię, więc SKĄD, DO CHOLERY, TEN DRAMAT???

- postanowiła nie wypierać dłużej choroby i udać się do psychiatry. 

Dostałam leki, bo to była jedyna opcja wtedy i po kilku miesiącach życie odzyskało sens. Serio - jedna krótka decyzja o tym, aby pójść do specjalisty i zacząć terapię zmieniła moje życie. Wiem doskonale, skąd się wzięły te lęki, ale nie o tym dzisiaj

- podsumowuje Iga.

Publiczne wyznanie wcale nie było dla niej łatwe i pisała tekst drżącymi rękami. Chciała jednak przemówić do swoich obserwatorów i podkreślić, że warto walczyć o swoje zdrowie, również psychiczne. Gdyby sama przeczytała taką informację w odpowiednim czasie, być może jej historia potoczyłaby się inaczej... Dodała też, że terapia miejscami bywa naprawdę ciężka.

Podkreśliła również, aby nikt nie bał się szukać dla siebie pomocy i przede zadbał sam o siebie. Ofelia otrzymała w odpowiedzi masę ciepłych, wspierających wiadomości od fanów i przybyło jej więcej obserwatorów. Jest wzruszona tym, ile wrażliwości i empatii jest w ludziach. 

Trzeba przyznać, że po tym wyznaniu teksty jej piosenek nabierają zupełnie innego znaczenia. Życzymy dużo siły i zdrowia!

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez O F E L I A (@ofeliaigakrefft)

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez O F E L I A (@ofeliaigakrefft)

Zobacz również: Agnieszka Kaczorowska twierdzi, że zapanowała „moda na brzydotę”. Jej wpis wywołał prawdziwą burzę

Polecane wideo

Gwiazdy, które przyznały się do aborcji
Gwiazdy, które przyznały się do aborcji - zdjęcie 1
Komentarze
Ocena: 5 / 5

Polecane dla Ciebie