Wszyscy w napięciu czekają na premierę kontrowersyjnego filmu Dody oraz jej męża Emila Stępienia „Dziewczyny z Dubaju”, za którego reżyserię odpowiada Marysia Sadowska.
Ma on opowiedzieć historię polskich celebrytek i modelek, które zawdzięczają swoją obecną karierę dawnemu skandalowi na Bliskim Wschodzie, gdzie świadczyły usługi seksualne. Choć produkcja nie ujrzała jeszcze światła dziennego, już pojawiły się problemy.
Zobacz również: Doda kwestionuje skuteczność obostrzeń: „Dzieci potrzebują uśmiechu, nie maseczki”
Niedawno odbył się pokaz przedpremierowy głośnego filmu Dody o modelkach z Dubaju, ale niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem. Wokalistka otrzymała niepokojące pismo od prawników, że jeśli nie zmieni scen w swojej produkcji, czeka ją proces sądowy.
Chodzi o jedną z bohaterek, która na podstawie zawartych w fabule informacji może zostać rozpoznana. Gwiazda jest wściekła, bo premiera była zaplanowana jeszcze na 2021 rok.
Właśnie dostałam od prawników pismo przedprocesowe, że mam przemontować film, bo inaczej będę miała proces, gdy ta osoba zostanie zdemaskowana w filmie. Czy wy to k**** czujecie?
- relacjonuje zirytowana Doda ze studia montażowego.
Film był już w zasadzie gotowy, gdy nagle okazało się, że trzeba będzie wprowadzić w nim znaczące zmiany. Doda miała na celu pokazanie w nim szokującej prawdy i wyjaśnienie, jak branża modelingu działa "od kuchni". Teraz może okazać się to nieco problematyczne.
Tak to jest robić przedpremierowe pokazy... Poczta pantoflowa i doszło do tych osób, do których miało nie dojść
- wyjaśniła.
Producentka filmu opublikowała też fragment sceny, w której internauci szybko dostrzegli postać łudząco podobną do... Natalii Siwiec. Dziewczyna wygląda jak jej sobowtórka: zdradzają to długie, ciemne włosy i charakterystyczny t-shirt z orzełkiem od Roberta Kupisza. Okazuje się, że Doda proponowała Natalii rolę w swojej produkcji, ale ta odmówiła.
Natalia dostała propozycję występu w filmie mailowo, ale odmówiła. Nie chce mieć nic wspólnego z „Dziewczynami z Dubaju” i nie widzi powodu, dla którego postać rzekomo wzorowana na niej miałaby się tam znaleźć
- podsumowuje informator Pomponika.
To chyba nie był primaaprilisowy żart...
Wyświetl ten post na Instagramie.
Zobacz również: „365 dni” z szansą na międzynarodową nagrodę. Ale Blanka Lipińska raczej nie będzie zadowolona...