Mimo, że jeszcze niedawno większość celebrytów promowała z racji pandemii koronawirusa akcję pod tytułem „Zostań w domu”, to na Instagramie coraz częściej zaczęły pojawiać się zdjęcia z ich egzotycznych podróży.
Wiele gwiazd wybrało się na wypoczynek do Zanzibaru, które jako jedno z nielicznych w tej chwili miejsc na świecie nie wymaga m.in. odbycia przymusowej kwarantanny.
Zobacz również: Anna Lewandowska na sankach z córkami. Klara to wykapana mamusia!
Relacja Barbary Kurdej-Szatan z rajskiej wycieczki obróciła się jednak w prawdziwy koszmar. Aktorka opublikowała zdjęcie ze spaceru po plaży z małym Heniem, na którym oznaczyła producenta dziecięcego wózka. Jak się później okazało, był to wizerunkowy strzał w kolano.
Gwiazda rozpoczęła 2021 rok cudownym urlopem na Zanzibarze, skąd publikowała liczne zdjęcia oraz nagrania. Na jednym z nich miejscowe dzieci pomagają aktorce pchać wózek z Henrykiem i co więcej, w poście czytamy, że jej synek „jeździł tam jak król”.
Basia Kurdej-Szatan oznaczyła w nim również producenta dziecięcych akcesoriów i weszła w interakcję z obserwatorami, pytając, jakie są ich wspomnienia z zabieraniem wózka na rodzinne wakacje.
Nie trzeba było długo czekać na odzew ze strony krytycznych internautów.
Dzieci w Afryce nie mogą chodzić do szkoły, żeby pracować i pomóc utrzymać rodziny (nie wszystkie, ale jest ich bardzo dużo). I pozowanie na ich tle z wypasionym wózkiem od sponsora i wspomnienie o tym, że dziecko jeździ jak król jest zwyczajnie niestosowne...
- skomentował jeden z nich, zyskując liczne polubienia.
Szkoda mi tych dzieci, które są tam traktowane jako atrakcja dla turystów
- dodała kolejna osoba.
Wkrótce kontrowersyjne zdjęcie obiegło wszystkie media plotkarskie.
Naprawdę polecam się doedukować w obszarze kolonializmu, syndromu białego wybawcy i białego przywileju. I naprawdę tutaj nie chodzi o to, że ktoś się na Ciebie uwziął - robisz po prostu rzecz, która jest społecznie szkodliwa i przynajmniej część osób próbuje to Tobie pokazać
- wyjaśniła podstawy do krytyki Anna Wiatrowska na profilu queerowyfeminizm.
fot. Instagram (instagram.com/kurdejszatan)
Barbara Kurdej-Szatan oburzona bezpodstawną reakcją mediów oraz użytkowników Instagrama postanowiła napisać osobny post z obszernym wyjaśnieniem całej sytuacji.
Twierdzi, że nie zrobiła tego celowo, a mieszkańcy widoczni na fotografiach wyrazili zgodę na udostępnianie swojego wizerunku. Porównanie dziecka do króla miało mieć jedynie żartobliwy charakter.
Ta Pani jest przeeepiękna💙a! I jak widać - zgodziła się na fotkę! Tak jak dzieciaki z poprzedniego zdjęcia, z którymi gadaliśmy, zdjęcie widziały i one i dorośli. A że „król”? Hmmm niezależnie czy wiozłoby wózek kilku kolegów, kilka dziewczyn czy dzieci z Polski - tak samo bym to nazwała. Żartobliwie... Nawet nie wpadłam na to, że ktoś mógłby odebrać to rasistowsko. Niestety zapomniałam, że nasz kraj jest średnio tolerancyjny
- tłumaczy aktorka na Instagramie, zalecając innym dystans.
Basia Kurdej-Szatan jest również zdania, że zanim media plotkarskie rozpętały burzę na temat jej kontrowersyjnego zdjęcia z wakacji, pod postem widniał tylko jeden negatywny komentarz, i to z anonimowego konta.
W najgorszych przypadkach takie zachowanie może być powodem samobójstw. I było!!!! Pamiętacie lekarza, który na początku pandemii popełnił samobójstwo, bo nie wytrzymał hejtu??? Dodatkowo - w obecnej sytuacji w kraju, gdy ludzie są tak podzieleni, moglibyście jednak zmienić front! A tylko dokładacie do tego całego go*wna ogromną cegłę
- przestrzegła przed bezpodstawnym hejtem.
Na Zanzibarze jeszcze intensywniej nauczyłam się cieszyć każdą chwilą, celebrować czas i myśleć jak Oni - Hakuna Matata! Czyli nie martw się, będzie dobrze:) P.S. Ajaj...na tym zdjęciu mam również nerkę Gucci... omg, powinnam ją zdjąć, bo widać pasek i powinnam przecież cały czas o tym myśleć!!!
- podsumowała ironicznie gwiazda.
Przekonało Was to?
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Zobacz również: Krystyna Janda w ogniu krytyki. Wyciekł mail z fundacji dotyczący szczepienia