Pasmo sukcesów Roberta Lewandowskiego jest naprawdę imponujące, a ostatnio nasz najlepszy piłkarz może dopisać do nich kolejne osiągnięcie: obronę pracy magisterskiej. Po 13 latach studiowania w Wyższej Szkole Edukacji w Sporcie, Lewandowski został magistrem. Kanclerz uczelni, profesor Marek Rybiński, w rozmowie z serwisem WP Sportowe Fakty, uchylił rąbka tajemnicy na temat obrony sportowca.
Zobacz także: Jak zaczynali karierę (dziś) wpływowi milionerzy? Donald Trump zbierał butelki, a papież Franciszek...
Choć ze względu na liczne obowiązki zawodowe ukończenie studiów zajęło Robertowi Lewandowskiemu aż 13 lat, udało mu się znaleźć czas nie tylko na napisanie pracy magisterskiej, ale także na przeprowadzenie badań, które w niej zawarł, częste wizyty na uczelni oraz kontakty z promotorem.
Tematem pracy była analiza składu ciała i wydolności tlenowej studentów Wyższej Szkoły Edukacji w Sporcie. To jest efekt jego dwuletnich badań. Przebadał prawie 400 osób na wydolność na tanicie i składu ciała. Podobne testy ma co poniedziałek w Bayernie Monachium, więc pan Robert czuł się jak ryba w wodzie. Testy wydolnościowe były na ergometrach, bieżniach.
- wyjaśnia profesor Marek Rybiński. Kanclerz uczelni dodał również, że obrona „Lewego” była ogromną przyjemnością, a on sam okazał się niezwykle profesjonalny:
Przyjemność była bardzo duża, a sama obrona trwała prawie godzinę. Część oficjalna sprowadzała się do pytań, które były wcześniej przygotowane przez promotora, recenzenta, członków komisji. Natomiast w części nieoficjalnej wymienialiśmy poglądy na tematy bardzo fachowe: specyfiki treningu sportowego w Bundeslidze, reprezentacji. Pan Robert bronił się jako trzeci tego dnia, ale wzięliśmy poprawkę na to, że ta obrona może być dłuższa niż inne. Co nie znaczy, że były jakieś problemy. Wręcz przeciwnie. Samo obcowanie i wymiana poglądów było dużą przyjemnością dla obu stron.
Trzy lata temu Robert Lewandowski obronił również licencjat, jednak wówczas pisał… o sobie samym. Tytuł jego pracy licencjackiej brzmiał „RL 9. Droga do sławy”, a piłkarz wspomniał w niej nie tylko o swoich sukcesach sportowych, ale również o wsparciu rodziny oraz żony.
Rozpiera Was duma, że nasz najlepszy piłkarz zdobył wyższe wykształcenie?