Każdy, kto ma małe dzieci, doskonale wie, że trudno przy nich robić jakiekolwiek plany. Można się z kimś umówić, postanowić, że danego dnia wyjdzie się na ważne spotkanie, a potem całe planowanie i tak mija się z celem, bo okazuje się, że trzeba zająć się maluchami. Ostatnio przekonali się o tym na własnej skórze Ania i Robert Lewandowscy, którzy chcieli iść na randkę i spotkanie ze znajomymi. Trenerka starannie się umalowała i uczesała, wybrała piękną kreację i szpilki, a wtedy… na horyzoncie pojawiły się Klara i Laura.
Zobacz także: Anna i Robert Lewandowscy na liście najbogatszych Polaków z olbrzymią kwotą. Ile wynosi ich majątek?
Najpierw LIVE z moim mężem, a potem rodzice mieli "wychodne".
To miała być randka z mężem i spotkanie ze znajomymi🤭
Włos zrobiony, szybki makeup, fajna kiecka (@reves__store) , gotowi do wyjścia i nagle naszym dzieciom przypomniało się, że... chcą zostać z nami kiedy już zasnęły... udało nam się wyjść, ale po 3 godzinach moim marzeniem okazała się nie impreza tylko odpoczynek, łóżko i spanie. Normalnie imprezka „pełną parą”
- zażartowała Ania w swoim poście na Instagramie.
Obserwatorki fit-mamy doskonale zrozumiały jej sytuację:
„I to się nazywa rodzicielstwo, serce na dłoni dla dzieci”
„Skąd ja to znam. Rodzice wzięli pierwszy raz na 3 dni synek do siebie! My zamiast szaleć na mieście - wyspaliśmy się na jakiś czas”
„Ohh tak, dzieci mają „nosa” do takich planów rodziców”.
Myślicie, że Klara i Laura wkrótce puszczą rodziców na randkę?