Wygląd projektantki wzbudza wiele kontrowersji nie od dziś. Poza specyficznym stylem ubioru, któremu bliżej do światowych stolic mody, niż polskich ulic, gwiazda wciąż musi tłumaczyć się w mediach, że nie poddawała się żadnym operacjom plastycznym. Na dowód postanowiła opublikować swoje zdjęcia z młodości, a na kwarantannie znalazła wystarczająco dużo czasu, aby w nich poszperać i powspominać.
Przyznaje, że od dziecka była postacią niepokorną i dla bliskich jawiła się jako "kolorowy ptak". Trzeba było wykazać się do tego odwagą, żyjąc w tamtych czasach na prowincji. Tej siły uczyła się od mamy oraz siostry mieszkającej w stolicy. Jak wyglądała kiedyś Ewa Minge?
Projektantka podzieliła się z fanami czarno-białymi zdjęciami, które odnalazła w domu, robiąc porządki w czasie izolacji. Fotografie pochodzą z okresu podstawówki oraz liceum. Pełne, wydatne usta, mały nosek i burza loków na głowie - wszystko wskazuje na to, że taką urodą gwiazda mogła pochwalić się już jako nastolatka. Ewa Minge zdradza jednak, że w liceum ważyła... ponad 80 kilogramów! Czy było to widoczne? Okrągła, atrakcyjna buzia wcale na to nie wskazuje.
Byłam jak Jagienka z ”Krzyżaków„ mogłam gnieść orzechy pośladkami 😂. A patrząc na dzisiejsze kanony i moją ówczesna budowę czyli stosunek talii do bioder, to wszystko się zgadzało
- wyznała żartobliwie na swoim Instagramie.
Ewa z nostalgią zaczęła wspominać dawne dzieje i przy obrazkach zatrzymała się na dłużej. Jak kształtował się jej styl? Opowiedziała fanom o swoich inspiracjach.
Kochałam obszerne ubrania, swetry tacie podkradałam i długie spódnice w stylu cygańskim. Zawsze fascynowały mnie inne kultury, zdecydowanie barwniejsze w wyrazie jak Polska w latach komuny. Wszystko robiliśmy by nie poddać się unifikacji i pomimo wszechobecnych braków we wszystkim byliśmy bardziej twórczy i kolorowi
Niestety najbliższy czas nie będzie należał dla niej do najłatwiejszych. Wszystko z powodu nadchodzącego Dnia Matki oraz żałoby, która stale jest obecna w jej sercu.
Szkoda tylko, że zbliża się kolejny dzień matki bez nich, a byłyby jeszcze i młode i piękne, bo ten stan mieści się w środku człowieka
- podsumowała smutno. Ewa Minge zamieściła pod koniec kwietnia również dawne zdjęcie swojej pięknej mamy. Jak ją wspomina?
Była jak zjawisko, subtelna, eteryczna, nieprzeciętnie piękna. Kto za komuny miał sufit w czekoladowym kolorze i meble w kuchni w kwiaty? My... zaraziła mnie wzornictwem. Była najlepiej ubrana w mieście, a wszystko co nosiła było jej projektu. Była przy całej swojej delikatności i nierealnym, delikatnym wizerunku silna jak tur. Miała trudną cechę... rentgen w oczach ludzkich dusz, fałsz wyczuwała na odległość. Uczyła mnie, że świat jest zły, a mężczyzna wtedy cię szanuje jak jesteś niezależna i sama możesz kupić sobie pierścionek. Rozmawiam z nią, żale się, zwierzam i kiedy ja w rozsypce i niewiedzy, słyszę ciepły stanowczy głos „myszą dasz radę, ty możesz wszystko”.
Od tej historii fanom przechodzą po plecach ciarki. Twierdzą, że jest uderzająco podobna do matki.
Pod wyblakłym zdjęciem z podstawówki Ewa Minge wyznała, że jej ówczesną inspiracją była wokalistka, Beata Kozidrak. Zawdzięczała jej swój wyrazisty styl oraz... oryginalną fryzurę. A w tamtych czasach farbowanie włosów było przestępstwem! Tata młodej Ewy został wezwany do szkoły, ale załatwił temat krótko i zwięźle: powiedział, że interesuje go to, co córka ma w głowie, a nie NA głowie.
Szał zaczął się jednak w ogólniaku, kiedy potrafiłam przefarbować własny ryżawy na czarno i zrobić fryzurę ala Beata Kozidrak, która wyznaczała wówczas trendy i wszyscy śpiewali „Różową kulę” lub „Małpa i ja„
- wspomina projektantka i dodaje, aby bawić się sobą, póki życie w nas trwa i nie bać się poruszać w różnych klimatach.
Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie.
Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.
Nie pokazuj więcej tego powiadomienia