O Weronice ostatnio nieco przycichło. Sezon ogórkowy w jej karierze trwa już kilka lat. Sugestywna rola w „Pitbullu” pozwala na utrzymywanie się na skromnej fali popularności.
We wczorajszym „Fakcie” oburzona matka aktorki tłumaczyła, że nigdy nie zmuszała córki do operacji plastycznych, a tym bardziej pięciu. Nie wiadomo, kto stoi za tym przeciekiem - spece od PR, zatrudnieni przez Werę, czy, jak twierdzi pani Teresa, zawistna konkurencja.
Specjaliści od operacji plastycznych oceniają, że dziewczyna, mimo 24 lat, ma na koncie co najmniej kilka zabiegów: podniesienie brwi, pogrubienie ust, dwukrotnie operowany nos i modelowane kości policzkowe. Według Teresy Rosati wszelkie zmiany w wyglądzie są efektem procesu dojrzewania.
Na pewno w kilku ostatnich latach Weronika zaczęła używać więcej kosmetyków. Jak tak dalej pójdzie, to niedługo jej cera w 90% będzie się składała z chemikaliów i utrwalaczy. Co do operacji i ich liczby, oceńcie same.