Anna Skura jest jedną z najpopularniejszych polskich instagramerek. Wielbicielka podróży i mody prowadzi bloga o nazwie What Anna Wears, gdzie pokazuje swoim fanom zdjęcia z bajecznych miejsc na całym świecie. Pod koniec sierpnia Anna Skura i jej mąż, Marek Warmuz, powitali na świecie swoje pierwsze dziecko - córeczkę, której dali na imię Melody Imaan. Wybór ten spotkał się ze sporą krytyką ze strony internautów, podobnie jak fakt, że Skura półtora miesiąca po porodzie zostawiła dziecko i udała się w podróż na Bali.
Zobacz również: Anna Skura o 24-godzinnym locie z dzieckiem: „Melody we did it”
Teraz Anna Skura znów wywołała kontrowersje swoim wpisem w mediach społecznościowych. Influencerka pochwaliła się egzotycznym zdjęciem na płycie lotniska, gdzie w orientalnej stylizacji pozuje na tle luksusowego samolotu. Do zdjęcia dodała opis, w którym wyjawiła, że niedawno udała się do Arabii Saudyjskiej, w dodatku na zaproszenie samego księcia tego kraju, Muhammada ibn Salmana. Problem tylko w tym, że - jak donoszą służby śledcze - to właśnie ibn Salman jest odpowiedzialny za torturowanie i brutalne morderstwo Dżamala Chaszukdżiego, saudyjskiego dziennikarza opozycyjnego. Ponadto Arabia Saudyjska jest jednym z krajów, w którym kobiety mają najmniej praw i są traktowane praktycznie jak własność mężczyzn - swoich ojców, wujów czy braci, a potem mężów. Dopiero w 2018 roku Saudyjkom zezwolono na prowadzanie samochodu! Jednak w dalszym ciągu nie mogą pójść do lekarza bez zgody męskiego członka rodziny, uprawiać sportu, a za nieposłuszeństwo można zamknąć je w pokoju nawet na całe życie. Według ostatniego raportu „Global Gender Gap”, Arabia Saudyjska znajduje się na 12. od końca miejscu listy krajów, w którym kobietom żyje się najgorzej na świecie.
Fot. Instagram.com (https://www.instagram.com/whatannawears/)
Po tym, jak Skura opublikowała swoje zdjęcie na Instagramie, spadła na nią fala krytyki. Internauci zarzucili blogerce ignorancję i bezmyślną pogoń za lajkami i pieniędzmi.
“Przykre, co ludzie są wstanie zrobić dla pieniędzy... Żenada.”
“Wybielanie morderców to jest grubo poniżej pasa. Dżamal Chaszukdżi był torturowany, potem odcięli mu głowę, a następnie poćwiartowali ciało. Zrobili to ludzie gościa, który Cię zaprosił. Zastanów się”.
“Dla mnie wyjeżdżać na sponsorowane wyjazdy, za czyjeś pieniądze, sypiać w warunkach all inclusive i nazywać się ’podróżnikiem’ to jakaś kpina.”
“Ja wszystko rozumiem, ale Arabia Saudyjska? Tam nie ma czegoś takiego, jak prawa człowieka. Nie powinno się w ogóle promować takich krajów. I nazywanie się podróżnikiem w takim przypadku to kpina. Prawdziwego podróżnika się nie znajdzie w najdroższym hotelu i w drogich szmatkach. Podróżnik też nie oznacza marek ani nie przyjmuje zaproszeń od morderców mających za nic prawa człowieka. Wszędzie tylko kasa i zysk” - pisali internauci pod zdjęciem udostępnionym przez Skurę.
W obliczu krytyki blogerka edytowała swój wpis - usunęła fragment o ekskluzywnym zaproszeniu przez saudyjskiego księcia. Jakiś czas później Anna Skura dodała na Instagramie nowy wpis, w którym przeprosiła za zaistniałą sytuację i przedstawiła fanom swoje wyjaśnienia.
“Dziś wiem, że mogłam to bardziej przemyśleć i takie zaproszenie umiejętniej rozważyć. Ale po kolei: zaproszenie, które otrzymałam, było od organizatora międzynarodowego cyklu grand prix Formuły E-Saudia Ad Diriyah E-prix Team (i to przekonało mnie, żeby tu przyjechać, oczywiście nie otrzymałam żadnego maila od księcia, a ta informacja nie była prawdziwa, dlatego przepraszam, że wprowadziłam Was w błąd i niepotrzebne zdenerwowanie” - napisała influencerka. Dodała też, że postara się wyciągnąć wnioski z tej afery. “Przyjmuję z pokorą Waszą reakcję, choć część z Was na pewno domyśla się, że nie była dla mnie łatwa. Jest to dla mnie i dla innych też na pewno wielka lekcja, by umiejętniej rozważać współpracę”.
Fot. Instagram.com (https://www.instagram.com/whatannawears/)
Myślicie, że to koniec kontrowersyjnych wpisów na Instragramie Anny Skury?
Zobacz również: Piękna Polka robi furorę na Instagramie! Obserwuje ją już prawie milion osób