Anna Lewandowska to kobieta, która posiada nie tylko pasję do sportu, ale także zdrowego odżywiania. Na jej blogu można zobaczyć przepisy, które sama tworzy. Ania w swojej kulinarnej twórczości posuwa się nawet do sporządzania fit łakoci. To prawdziwe wybawienie dla osób będących na diecie albo nietolerujących glutenu, gdyż znajdą dla siebie m. in. odpowiedniki pierników oraz pączków. Jeżeli chodzi o te ostatnie, rok temu Lewandowska wywołała burzę w mediach społecznościowych. Na jej Instagramie pojawił się wpis, że na blogu w Tłusty Czwartek zostanie opublikowany przepis na nietypowe pączki. Ania dodała, że na tradycyjnego też się skusi. Pomimo tego posypała się na nią lawina krytyki.
- Ja tam wole tradycyjne. Te nie wyglądają zachęcająco
- Po co komus w tłusty czwartek paczki bazglutenowe ?? Wyglada jak konskie bobki
- Co to za tlusty czwartek bez TŁUSTYCH pączkow... gruba przesada... za darmo by dawali to bym tego nie tknela...
- Pączki co prawda nie wyglądają apetycznie ,ale po ich zjedzeniu Robert lepiej gra. Co Ania wrzuca intrygujący przepis to bramka, więc chwała jej za to. Co do hejtu ,zazdrość i zawiść nie zna granic ,ale jak się czegoś dobrego nie wynosi z domu ,to potem mamy takie efekty. Mnie czasem zadziwia kreatywność takich osób, bo wcale nie łatwo wyróżnić się w tłumie i znaleźć się na ratlerku :} Pozdrowienia i Aniu szykuj na Czarnogórę ,ucztę dla Roberta
- Aż weszłam po raz drugi.. Burza wokół pączków trwa. A ja naprawdę nie rozumiem.. Jak można komuś życzyć źle jak można kogoś obrażać i basztać z błotem za to że robi to co lubi i dzieli się tym z innymi.. Niektórzy chyba zapominają że Pani Ania nie jest tylko, żona swojego męża ale jest to WIELOKROTNA MEDALISTKA ŚWIATA I EUROPY w karate tradycjnym.. Doceńmy ją.. Fitness i zdrowa żywność to jej pasja więc co kto jej broni.. Jedni lubią jeździć konno inni grać na PlayStation a ona lubi promować zdrowe jedzenie własne pomysły i ćwiczenia.. Kto lepiej zna się na dietach i ćwiczeniach jak nie były sportowiec..
- W naszej Polsce już tak jest... nie nawidzi się kogoś kto coś osiągnął, a jeszcze jak własną praca tego dokonał to już całkowicie....
Być może z uwagi na ubiegłoroczne doświadczenia, tym razem Lewandowska zamieściła na Instagramie zdjęcie, na którym trzyma w dłoni tradycyjnego pączka. Przyznała, że zdarza jej się grzeszyć żywieniowo. „Tłusty czwartek to niewątpliwie największe i najbardziej lubiane święto przez „pączkożerców”. To co wsuwamy pączki? Podążając za hasłem z mojej koszulki: shoes & spaghetti – może powinniśmy je dziś zmienić na shoes i…tradycyjny pączek ? Czy mnie zdarza się grzeszyć żywieniowo i czy zjem tradycyjnie przygotowanego pączka? No pewnie, że zjem!”.
Niestety i tym razem nie zabrakło prześmiewczych komentarzy:
Ugryzła i wypluła
To chyba jakiś fit pączek
Jaki z tego wniosek? Zawsze znajdzie się ktoś, kto napisze negatywną opinię.
Zobacz także: Lewandowska piecze pączki na Tłusty Czwartek: "Z batatów, bananów i bez glutenu!" Apetyczne?