24 lipca fanpejdż Vogule Poland zamieścił dwa zdjęcia Deynn. Na jednym Marita Surma ma krągłe, wydatne pośladki, na drugim – totalnie płaską pupę. Administratorzy strony podpisali fotografie prześmiewczym zdaniem: „My też czasami zapominamy założyć du*ę…”. Post szybko stał się viralem, polubiło go do teraz aż 19 tysięcy osób.
Gwiazda Instagrama postanowiła to skomentować. Na Facebooku zamieściła obszerny wpis na temat wyglądu swojej figury, do którego dołączyła cztery zdjęcia wykonane z różnej perspektywy. Cel był jeden: udowodnienie, że wystarczy odpowiednio zapozować, by sylwetka prezentowała się na smuklejszą czy bardziej umięśnioną.
„(…)Ten post to lnie obrona mojej osoby i postrzegania przez ludzi tylko atak na zakłamańców, którzy ostatnio za wszelką cenę chcą mnie wciągnąć w swoje bagno. Beka ze mnie. Beka z Deynn. Beka z dupy. Naleśnik. Płaskodupie. Fotoszop. Je*ać Deynn! Ostatnio głośno zrobiło się... tfu, jeszcze raz. Odkąd istnieje w sieci głośno jest o mnie... tfu, jeszcze raz. Odkąd istnieje w sieci codziennie głośno jest o mojej dupie. Kur*a, tfu! O jej braku, o fotoszopie, o oszustwach, o kłamstwach, o zakłamaniu i o hipokryzji. Napisałabym tutaj dwadzieścia razy "haha" ale szkoda Waszego i mojego czasu, dziewczyny, bo ten wpis i tak będzie bardzo długi, najdłuższy jaki napisałam ale też ręczę, że podbije Waszą pewność siebie i Internet” – zaczęła wzburzona. Dalej było jeszcze mocniej:
„Jest to leczenie kompleksów poprzez ataki we mnie ale naprawdę, przyzwyczaiłam się, ja mam swój świat: mam najwspanialszego narzeczonego i chociaż wiem, że wiele z Was ma podobne szczęście do mojego to zawsze będę mówić, że mam największe szczęście, bo tak traktuje się własną miłość. Trzeba ją pielęgnować. Nie mam koleżanek z branży, nie chodzę po ściankach, nie ustawiam się na wspólne fotki, a jak już to robię to... z moimi obserwatorami. Na ch*j mi te wszystkie sztuczne przyjaźnie i znajomości. Gdybym miała wypisać listę dupeczek, które ubiegały się o trening, kontakt, udostępnienie swojego profilu na moim, a dziś dumnie ubierają bikini i hejtują mnie gdzie się tylko da, wmawiając Wam rzekome kłamstwa, nie starczyłoby mi czasu, ale znowu.. czy warto? Nie. Dziewczyny, na zdjęciu widzicie 4 moje pozy. Pozy prawdziwej, normalnej chociaż czasami mało subtelnej kobiety (przyznaję) kobiety. To jest to, co widzicie codziennie w moich social mediach i to co widzicie...... w lustrach. TO - JEST - NORMALNOŚĆ! TO - JEST - CODZIENNOŚĆ. To jestem ja, kiedy nie skupiam się na tym co dookoła, a sylwetka czasami wygnie się w nienaturalny sposób (…)” – tłumaczy Deynn. Swój obszerny wpis kończy słowami:
„Dla mnie to świadomość mojego ciała, duszy i pier*olonego, zaje*iście ciężko ukształtowanego charakteru, który zmiażdży każdą larwę próbującą zaistnieć poprzez nienawiść do mojego szczęścia, do przyszłego ojca moich dzieci czy do mojej je*anej. Własnej. Wyjątkowej kobiecości. Jestem kobietą, która nie wypina się tak jak one, całe życie, pod publikę. Jestem kobietą, która wypina się tylko dwóch sytuacjach: kiedy tego chce i tylko w jego obecności. Zdziwieni zakończeniem? Oczywiście. Jak zawsze, bo to pisałam.. JA”.
Jak skomentujecie ten wywód?
Polecamy także: Anna Lewandowska w kuszącej pozie na Instagramie. Fanka: „Z prawą nogą coś jest nie tak”