Baby boom zdaje się trwać bez końca. Trudno spamiętać, ile polskich gwiazdek spodziewa się aktualnie dziecka, które z nich potwierdziły prasowe doniesienia, a które grają na zwłokę. Są jednak dwa pewniki - Agata Rubik i Edyta Zając.
Związki obu pań z ojcami ich dzieci budziły sporo kontrowersji, były i są nieustannie analizowane na łamach tabloidów oraz plotkarskich portali, głównie ze względu na różnicę wieku pomiędzy partnerami (18 lat między Agatą a Piotrem, 26 - między Cezarym a Edytą). Szum wokół Rubików z miesiąca na miesiąc jednak słabnie. Zapewne po to, aby ze zdwojoną siłą eksplodować w chwili narodzin dziecka. Pazurowie o rozgłos dbają sami. Edyta, mimo coraz bardziej widocznej ciąży, za każdym razem towarzyszy Czarkowi podczas premier i bankietów, z dumą prezentując krągłości. W międzyczasie bez wahania przyjmuje propozycje wywiadów, w których opowiada o chwili poczęcia potomka, oraz sesji zdjęciowych (także o lekko patologicznym zabarwieniu).
A skoro o sesjach mowa, to nie sposób nie wykorzystać finansowej okazji, jaką stwarzają narodziny dziecka sławy. Obawiamy się, że gazety już toczą między sobą potajemne rozgrywki i prowadzą rozmowy z głównymi zainteresowanymi, walcząc o pierwsze zdjęcia bobasów. Sprzedanie wizerunku dziecka na wyłączność określonemu magazynowi daje nawet sześciozerowe profity. A stawki Piotra rosną. Za napisanie kantaty „Zakochani w Krakowie” zażyczył sobie 100 tysięcy złotych. Za ślubne zdjęcia gwiazdora "Viva" zapłaciła 200 tysięcy. Czy to znaczy, że wartość wizerunku dziecka będzie liczona w stawkach hollywoodzkich? Przykładowo - Jennifer Lopez za zdjęcia bliźniaków dostała około 6 mln dolarów, Christina Aguilera za okładkę magazynu "People" zażyczyła sobie milion dolarów, a Angelina Jolie i Brad Pitt zainkasowali z różnych pism 14 milionów! W Polsce do takich kwot jeszcze długa droga, ale w obliczu prawdziwych okazji robi się wyjątki…
Podczas gdy u nas rozpoczyna się walka (warto przypomnieć, że do dyspozycji prasy będzie jeszcze potomek Cichopków), za oceanem pojawia się nowy trend na „niesprzedawanie” dzieci. Jedną z pierwszych wyznawczyń i w zasadzie pionierką nowego nurtu była Gwen Stefani, która odrzuciła wszystkie oferty i… wstawiła zdjęcie syna na swoją stronę internetową.
Zobacz także:
Romans ze starszym facetem - czy to ma sens?
Wielki powrót Ani Przybylskiej!
Gabriela Mostowicz-Zamenhof