Ania na dobre zadomowiła się w polskim show-biznesie. Jako jedyna uczestniczka programu „You can dance” wybiła się i na fali popularności z tancerki przeistoczyła się w aktorkę. Najpierw przyszła intratna propozycja udziału w „Tańcu z gwiazdami”, potem rola w hicie „Teraz albo nigdy”. Obecnie może śmiało bywać na salonach i regularnie trafiać do kronik towarzyskich. Tym razem jednak nieco przesadziła…
Różowa wersja Wielkiego Ptaka z Ulicy Sezamkowej - to pierwsze skojarzenie, jakie nam się nasunęło, gdy zobaczyliśmy Anię Bosak na rozdaniu "Róż Gali". Pióra - owszem, są modne, ale tylko w wersji mrocznej, gotyckiej czerni, o czym pisaliśmy w osobnym artykule.
Tutaj mamy do czynienia z wściekłym różem i nieposkromioną fakturą. Na domiar złego, Ania postanowiła uzupełnić całość skajowymi dodatkami - szerokim pasem, butami i gładką kopertówką. Przez to strój wygląda tandetnie i mało elegancko. Niekorzystnie wyróżnia się pośród klasycznych kreacji, w jakich zjawiły się choćby Tamara Arciuch, Ilona Felicjańska czy Marta Żmuda-Trzebiatowska. Jeśli chcecie je zobaczyć, zajrzyjcie do naszej galerii.
Żeby było pstrokato, aktorka zdecydowała się na lazurowy makijaż oczu. Owszem, ładny i starannie wykonany, ale niekoniecznie przy tak szokującym stroju. Rozczarowały nas także włosy - weselny, mocno wylakierowany kok ładnie odsłania buzię Ani, ale jako uczesanie jest już mocno passe.
Na plus - szaleństwo. Dziewczyna jest młoda, ma zaledwie 20 lat, więc tego rodzaju modowe eksperymenty ostatecznie mogą ujść jej na sucho.
Założenie tak wyrazistej kreacji było jednak dobrym zagraniem marketingowym ze strony młodej gwiazdki, chociażby dlatego, że jeśli ubrałaby małą czarną, zapewne przeszłaby niezauważona. Być może Ania, wraz ze swoją wystrzałową sukienką, przejdzie do historii i, podobnie jak Jennifer Lopez oraz jej zielona suknia Versace odsłaniająca pępek, będzie trafiała na wszelkie rankingi. Oczywiście, w wersji polskiej…
Niestety, nie udało nam się dociec, z jakiego sklepu jest owa sukienka, ale w podobnej wystąpiła niegdyś sama Christina Aguilera. Regularnie przyodziewają takie cuda także tancerki kabaretowe. Być może to krok Ani w stronę Moulin Rouge?
A wy możecie ubrać w coś takiego swoje lalki Barbie, którymi bawiłyście się jako małe dziewczynki. Na pewno są jeszcze gdzieś na strychu. W komplecie do sukienki - maska wenecka.