Za nami trzeci odcinek głośnego show Polsatu „Doda. Dream show”. Przypomnijmy, że format pokazuje przygotowania gwiazdy i jej sztabu do koncertów w ramach promocji płyty „Aquaria”. Im mniej czasu zostało do pierwszego koncertu, tym atmosfera w ekipie Dody jest bardziej napięta. Tym razem gwiazda spięła się z producentem.
Zobacz także: „Żony Warszawy” są wobec siebie złośliwe i plują jadem. Internauci: „Program o niczym”
Przygotowania do warszawskich koncertów Dody w ramach promocji płyty „Aquaria” idą pełną parą. Czasu do pierwszego show jest coraz mniej. W najnowszym odcinku „Doda. Dream show” gwiazda wreszcie znalazła reżysera widowiska i wybrała najlepszych tancerzy spośród osób, które przyszły na casting. Piosenkarka miała także nieprzyjemne starcie z producentem muzycznego wydarzenia, który uznał, że pierwsza pula biletów powinna pójść za 89 zł. Dodzie bardzo się do nie spodobało, czemu dała upust słowami:
Co to jest? Paczka dla powodzian? Ja nie potrzebuję zachęcać.
Kiedy producent dodał, że następna pula biletów będzie już w cenie ok. 129 zł, Doda tylko bardziej się zdenerwowała. Sama ocenia swoje show na co najmniej 200 zł. W końcu sztab zadecydował, że najdroższe bilety mają oscylować w granicach 800 zł, mimo że początkowo producent zaproponował kwotę dwa razy niższą.
Zobacz także: Kuba Szmajkowski wydał oświadczenie po burzy, którą rozpętał jego występ w „TTBZ”
Wyświetl ten post na Instagramie