Tegoroczny festiwal w Opolu przeszedł już do historii. Koncerty były w mediach szeroko komentowane. Nie tylko ze względu na chociażby stylizacje gwiazd, lecz także na polityczny wydźwięk całego wydarzenia. Justynie Steczkowskiej zarzucono swojego rodzaju manifest z powodu krwawego napisu na koszuli, którą miała na sobie. Wokalistka szybko się z tego wytłumaczyła, publikując oświadczenie. Teraz podobny krok podjął Kuba Badach. Wystosował na Instagramie odpowiedni komunikat, w którym wytłumaczył, dlaczego wziął udział w całym przedsięwzięciu.
Zobacz także: Justyna Steczkowska wystąpiła w Opolu. Teraz tłumaczy się ze swojej stylizacji
W czwartek Kuba Badach zdecydował się opublikować obszerne oświadczenie, w którym tłumaczy, dlaczego zdecydował się wziąć udział w wydarzeniu, za którego organizację odpowiedzialna była Telewizja Polska. Swój komunikat zaczął od słów:
Docierają do mnie informacje, że moje pojawienie się na 60. Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu wywołało, mówiąc delikatnie, mieszane reakcje wielu odbiorców - od bardzo miłych wrażeń, po pełne emocji słowa nienawiści.
Muzyk wyjaśnił, że jego festiwalowy występ był podyktowany dwiema kwestiami. Szczegółowo opisał każdą z nich. Punkt pierwszy mówi:
Festiwal w Opolu oglądam od dziecka. Od 1997 roku zdarzało mi się parokrotnie być częścią tego muzycznego święta. Czasami podobało mi się bardziej, czasami mniej, ale zawsze uważałem, że jest to potężna gałąź historii polskiej muzyki rozrywkowej, którą tworzą artyści wraz z publicznością. Od 60 lat relacjonuje to dla nas ta sama telewizja. Po zdobyciu władzy przez PiS obserwowałem stopniowy spadek jakości tych muzycznych spotkań, aż do pamiętnego Festiwalu w roku 2017, gdy większość artystów odmówiła udziału. Publiczność poczuła to samo i przyszła zdziesiątkowana. Przy oglądaniu tego wydarzenia towarzyszyło mi początkowo, przyznaję to ze wstydem, delikatne uczucie perwersyjnej satysfakcji: „ależ to spiep*yli, ale im nie wyszło!!!”. Po upływie godziny było mi jednak coraz bardziej smutno, gdyż uświadomiłem sobie, że na moich oczach zarzynany jest byt stanowiący jeden z filarów polskiej kultury.
Z kolei w punkcie drugim odniósł się do swoich poglądów politycznych. Jasno napisał, że nie głosował na partię rządzącą. Na koniec wyjaśnił:
Gdy wchodziłem na scenę w Opolu kilka dni temu, byłem w pełni świadom tego, co robię i jaka telewizja to pokazuje. Jeśli w konsekwencji tych zdarzeń część słuchaczy i kolegów z branży wyrobiła sobie o mnie jedyne słuszne zdanie, wrzuciła do konkretnego „worka” i nie przyjmie za żadne skarby moich argumentów - trudno. Będzie mi przykro, ale przyjmę to „na klatę”. Żywię jednak nadzieję, że dla wielu z Państwa moje stanowisko jest możliwe do zaakceptowania i razem będziemy pracowali nad zasypywaniem tej przepaści, która została pomiędzy nami stworzona.
Zobacz także: Beata Kozidrak prowadziła samochód pod wpływem alkoholu. Mówi o hejcie, z jakim musiała się zmierzyć
Wyświetl ten post na Instagramie