Ewa Zawada to jedna z najpopularniejszych polskich TikTokerek. 24-latka jest znana na tej platformie jako @dobrafaza, a obserwuje ją już ponad 4,4 mln fanów. Influencerka zdobyła też tytuł TikTokera Roku 2020.
Zobacz również: Wypróbowała modny trik urodowy z TikToka. „Wylądowałam w szpitalu z czasową utratą wzroku”
Ewa Zawada osiągnęła sukces na TikToku nie tylko za sprawą angażujących treści, ale także dzięki szczerości i autentyczności w relacjach z odbiorcami. Ostatnio 24-latka udzieliła przejmującego wywiadu dla portalu plejada.pl. Opowiedziała w nim m.in. o walce o zdrowie psychiczne, a także o pierwszym razie, który - jak sama wspominała - przeżyła zbyt wcześnie, i który zakończył się na stole operacyjnym.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Ewa Zawada wyznała, że na swój pierwszy raz zdecydowała się w wieku 15 lat. Była wówczas w trzeciej klasie gimnazjum.
To był okres, w którym zaczęłyśmy z koleżankami rozmawiać o seksie. Miałam wrażenie, że zaczęłyśmy się ze sobą ścigać, która "posunęła się dalej", jakby to był jakiś konkurs, rywalizacja.
Jak wspominała TikTokerka, jej o rok starszy przyjaciel wyznał wówczas, że ma swój seksualny debiut już za sobą. Dziewczyna postanowiła więc, że to właśnie z nim przejdzie inicjację.
Umówiliśmy się u niego w domu. Stresowałam się. On zresztą też był podenerwowany. Byłam blada i spocona z nerwów. Myślałam, że skoro "już przyjechałam", to "trzeba" to zrobić i "mieć to z głowy".
Niestety pierwszy raz TikTokerki zakończył się naprawdę dramatycznie – dziewczyna trafiła do szpitala.
Nie spodziewałam się takiego bólu. Był tak silny, jakby ktoś mi włożył ostrze i zaczął mnie od środka ciąć. Myślałam, że tak powinno być. Krzyczałam z bólu. W pewnym momencie zrobiło mi się słabo i przerwałam stosunek. Wiedziałam, że coś jest nie tak, kiedy zaczęłam silnie krwawić. Wróciłam do domu. Mama od razu zorientowała się, co się stało i zawiozła mnie do szpitala.
Kiedy dotarłyśmy na oddział, zostałam poddana badaniu. Ginekolog powiedział, że on nie wie, co ma robić. Zawołał kolejnego lekarza. Wspólnie podjęli decyzję o operacji. Po zabiegu leżałam na sali z innymi kobietami. Płakałam i krzyczałam. Byłam zdezorientowana i było mi wstyd. Ścianki mojej pochwy zostały rozerwane. Lekarze zgłosili gwałt, mimo że wszystko odbywało się za moją zgodą. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Wiem jednak, że nie byłam na to gotowa.
Ewa Zawada dodała, że niedługo potem cała szkoła dowiedziała się o tej sytuacji. 15-latka padła ofiarą niewyobrażalnego wręcz hejtu.
Koledzy ze szkoły rzucali różne obelgi pod moim adresem. Wszystko brałam na klatę. Żyłam z tym. Z perspektywy czasu wiem, że słysząc słowa "dzi*ka", "rozerwana", łapałam je jak etykietę i przyklejałam do siebie. To na pewno też wpłynęło na to, że nie chciałam się spotykać z chłopakami. Już miałam łatkę. W końcu sama w to uwierzyłam, że taka jestem. Myślałam, że nawet jak się z kimś zwiążę, to wciąż będę "dzi*ką" i "rozerwaną", że będę nic nie warta. Jak chodziłam do tablicy w czasie lekcji, ludzie krzyczeli za mną: “Pokaż d*pę, pokaż, jak cię rozerwali”. Dziś boleśnie to wspominam. Wtedy to było dla mnie normalne i to jest najstraszniejsze.
Wyświetl ten post na Instagramie.
TikTokerka stwierdziła też, że brak edukacji seksualnej w polskich szkołach bez wątpienia przyczynił się do tego, jakie podejście do współżycia miała jako nastolatka.
Brakowało mi świadomości seksualnej. Czułam parcie na to, żeby jak najszybciej przestać być dziewicą. Nikt mi nie powiedział, że to nie jest najważniejsze w tym momencie. Chciałabym, żeby edukacja seksualna w Polsce była na wyższym poziomie. Nie tylko uświadamiania, czym jest okres i współżycie. Brakuje rozmów o tym, czym powinniśmy się kierować, że w seksie nie chodzi o to, żeby być pierwszym, najlepszym, najszybszym, najdłużej wytrzymać, znać najwięcej pozycji. Nie o to chodzi.
Influencerka wyjaśniła też, dlaczego zdecydowała się publicznie opowiedzieć o swoich traumatycznych doświadczeniach.
Przez ostatnie miesiące wszystko, co mówiłam o swoim życiu w Internecie, było formą terapii. Myślę, że zadziałało to na mnie oczyszczająco. Mimo że moja sytuacja była wyjątkowa, mogło się to przydarzyć każdemu.
(...) Nie chciałam też nikogo przestraszyć. Wiem, że obserwuje mnie wiele młodych osób. Chciałam, żeby po obejrzeniu tego filmu się zastanowiły, czy warto myśleć tak głupio i płytko, jak ja myślałam wtedy. Mam nadzieję, że chociaż kilka osób pomyślało sobie: to jeszcze nie ten moment, nie jestem gotowa, zaczekam.
Zobacz również: „Dziewictwo nie istnieje”. Filmik tej mamy robi furorę w Internecie