W Polsce mieliśmy do czynienia z wieloma aferami, które wstrząsnęły światem polityki i życiem publicznym. Żadna z nich nie wzbudziła jednak takiego zainteresowania jak ta „dubajska”, choć rozegrała się na zdecydowanie niższym szczeblu. Chodzi o skandaliczny proceder „sprzedawania” aspirujących polskich modelek arabskim szejkom.
Więcej światła na cały proceder rzuciła książka Piotra Krysiaka Dziewczyny z Dubaju, która ukazała się na rynku wiosną tego roku. Autor nie ujawnił co prawda konkretnych nazwisk tzw. escort girls, jednak charakteryzował je na podstawie wykonywanych zawodów. - W gronie kobiet uprawiających seks za pieniądze znalazły się: menedżerka największego polskiego banku, stewardesa arabskich linii lotniczych, kilka pielęgniarek, ekspedientka centrum handlowego, absolwentki filologii na Uniwersytecie Warszawskim, pedagogiki, marketingu, anglistyki, ekonomii, turystyki. Jedna z nich wygrała nawet konkurs Miss Polonia, druga zdobyła kilka europejskich tytułów, inna była uczestniczką popularnego programu "Top Model", kolejna zagrała epizod w filmie "Sfora", a jeszcze inna została dziewczyną popularnego serialowego aktora – wylicza serwis pudelek.pl.
Janusz Szostak, dziennikarz, który przeprowadził wiele wywiadów z Jarosławem „Masą” Sokołowskim, postanowił zweryfikować powyższe informacje.
- Nie trzeba jechać do Dubaju – stwierdził w rozmowie z dziennikarką Super Expressu. - Rozmawiając z „Masą” zapytałem go, czy proceder z dziewczynami, modelkami trwa nadal. I on mówi: „Słuchaj teraz, co będzie”. Zadzwonił do człowieka i poprosił, by podał mu cennik celebrytek, które jeżdżą na spotkania z klientami. Przełączył na głośnomówiący i ten człowiek zaczął mu odczytywać tak znane nazwiska, że by się pani zdziwiła i kwoty, za które można te kobiety mieć. Nie są to małe pieniądze, bo to są kwoty rzędu kilku lub kilkunastu tysięcy złotych. Można je kupić. Piosenkarki, aktorki, prezenterki telewizyjne, zwyciężczynie konkursów piękności, bardzo znane osoby. To wszystko się dzieje. Nie mówię, że wszystkie dziewczyny, ale jest pewien margines tych, które chcą wykorzystać swoje pięć minut. Tak było zawsze i pewnie będzie – podsumował.
Jak myślicie, czy lista tych nazwisk kiedykolwiek zostanie ujawniona?
Polecamy także: Tak polskie „modelki” walczyły o pracę w Dubaju. Ujawniono nowe SMS-y