Drugi odcinek X FACTOR na żywo za nami. Znów Gienek Loska dał czadu, śpiewając "Laylę" Claptona. Równie dobrze poradził sobie Michał Szpak (absolutnie uwielbiamy jego wersję "I don't want to miss a thing" zespołu Aerosmith), którego jednak skrytykował Czesław. Zdaniem wokalisty było to jego najsłabsze show, jakie mogliśmy do tej pory oglądać.
Sporym zaskoczeniem okazały się chyba dla całgo jury Dziewczyny, które świetnie odnalazły się w klimacie musicalu "Chicago".
Mimo, że za najsłabszy występ można z całą pewnością uznać wykon przemiłej pani Małgosi, decyzją publiczności i jurorów odpadł William Malcolm. Czy to sprawiedliwe?
Wszystkie zdjęcia i materiały wykorzystane do przygotowania newsa zostały pobrane ze strony xfactor.plejada.pl
Nina Drzewiecki
Zobacz także:
Genialny Michał Szpak i jego "Dziwny jest ten świat" - POSŁUCHAJ!