Natalia Vodianova w roli top modelek XX wieku!

W majowym numerze amerykańskiego „Vogue’a” zjawiskowa Natalia Vodianova wciela się w role topowych modelek ubiegłego stulecia. Zobacz, jak wygląda współczesna Twiggy, Verushka i Dovima!
Natalia Vodianova w roli top modelek XX wieku!
22.04.2009

Najnowsze, majowe wydanie amerykańskiego "Vogue’a” jest w całości poświęcone znanym i kochanym modelkom. Anna Wintour zaprezentowała na łamach pisma swoje ulubione twarze i aktualne boginie wybiegów (w tym naszą rodaczkę, Annę Jagodzińską), które trzęsą modowym światkiem, zgarniając najlepsze kontrakty i kampanie. Jak jednak przystało na pismo na najwyższym poziomie, Wintour nie ograniczyła się jedynie do współczesnych top modelek i postanowiła oddać cześć najpiękniejszym kobietom ubiegłego stulecia, które odcisnęły trwały ślad w modelingu XX wieku, przechodząc tym samym do historii.

W ich role wcieliła się zjawiskowa Natalia Vodianova, która w obiektywie geniusza fotografii, Stevena Meisela, jawi się jako prawdziwa diwa sztuki zdjęciowej. Możemy ją podziwiać w bezbłędnych stylizacjach nawiązujących do tych, które przed wieloma laty nosiły topowe twarze lat 50., 60. i 70.

Jako Twiggy, Natalia zwraca uwagę olbrzymimi, sarnimi oczami oraz mocno wyeksponowaną, androgeniczną sylwetką. Prezentuje wszystko to, co Twiggy kochała i za co ją pokochano – krótką fryzurkę, geometryczną sukienkę, bezpretensjonalność oraz niewymuszony wdzięk małej dziewczynki.

Z kolei surową elegancją i urokiem damy w każdym calu poraża stylizacja inspirowana Jean Patchett, wiodącą modelką lat 50., która stała się synonimem wytworności w najczystszej postaci. Natalia z dumą godną arystokratki nosi tu szykowny kostium projektu Diora oraz kapelusz z imponującym, szerokim rondem.

W stroju Verushki, szlachetnie urodzonej modelki o psychodelicznym wyglądzie, Natalia nie jest już dystyngowaną damą, a delikatną nimfą o artystycznych upodobaniach. Nieprawdopodobnego charakteru dodają jej szalenie modne w latach 60. rzęsy w rozmiarze XXL oraz oryginalne nakrycie głowy w postaci kwiecistego hełmu z kolekcji Chanel Haute Couture.

Delikatniejszym makijażem i stonowaną, piaskową kolorystyką zachwyca kolejne wcielenie Natalii - Lauren Hutton, modelki - pionierki, która podpisała intratny kontrakt reklamowy z dużym koncernem kosmetycznym (firmą Revlon) i dzięki temu została pierwszą na świecie twarzą promującą kosmetyki.

Równie dobrze piękna Natalia czuła się w roli Suzy Parker, ulubienicy słynnej Coco Chanel, modelki, która sama w sobie stała się wielką marką. Natalia pozuje tu w imponującej sukni Marchesy, będącej nawiązaniem do czasów, kiedy w cenie była wytworna elegancja, a prawdziwej damie nie uchodziło nosić innej fryzury niż szykowne, zaczesane na bok fale.

Ducha minionej epoki czuć również w stylizacji na Marisę Berenson, genialną modelkę i aktorkę lat 70., wielką miłośniczkę posklejanych tuszem rzęs oraz strojów nawiązujących do safari chic. To właśnie pustynne kolory i etniczne klimaty stały się żywym symbolem Marisy w stroju Natalii.

Doskonałym nawiązaniem do innej znanej modelki - ikony jest retro scena, w której Natalia pozuje w klasycznym, detektywistycznym trenczu. Prawdziwi znawcy z pewnością zauważą w tym ujęciu sylwetkę Jean Shrimpton, naczelną twarz „Swinging Sixties London”, która wielokrotnie pojawiała się na okładkach takich magazynów jak „Vogue”, „Harper’s Bazaar” czy „Vanity Fair”.

Kolejna piorunująca stylizacja to ta, w której Natalia wygląda jak rosyjska księżniczka. Widać tu wyraźne odniesienie do osoby Penelope Tree, niepozornej brunetki o twarzy elfa, która zawojowała świat mody swoim nieoczywistym pięknem. Oryginalna uroda zawiodła ją na sam szczyt – w ciągu jednej dekady Penelope aż trzy razy gościła na okładce „Vogue’a”!

Na strony luksusowych magazynów trafiła również Dovima, najlepiej opłacana modelka lat 50., która jako pierwsza nosiła kreacje spod igły samego Yvesa Saint Laurenta, ówczesnego asystenta Christiana Diora. Jako Dovima, Natalia znowu przyodziewa maskę wytrawnej elegantki, hołdującej czerwonej szmince oraz długim, czarnym rękawiczkom.

W doborowym towarzystwie największych modelingowych bogiń minionego stulecia, Vodianova staje się kolejną kobietą - ikoną. Tak jak one zachwyca nie tylko klasycznymi rysami, ale również prawdziwym talentem i siłą charakteru. Dzięki temu, sesja z rosyjską pięknością w roli głównej oraz Stevenem Meislem w tle, to swoisty majstersztyk i po prostu dzieło, które z wdziękiem godnym Twiggy przejdzie do historii.

Zobacz także:

Ile „Vogue” płaci modelkom?

Moja mama - modelka

Weronika Woronowska

Polecane wideo

Komentarze (60)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 06.11.2009 18:42
Jest w tym jakaś gracja oraz chaos...właśnie takie sesje lubię oglądać jeśli z sobą współdziałają
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 03.05.2009 23:09
uwielbiam ją, jest świetna w każdej sesji
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 01.05.2009 17:55
BIŻUTERIA HAND-MADE zapraszam: http://ww w.prototyp.pl/solange421/gallery !!!!! :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 25.04.2009 19:15
śliczna nic dodać nic ująć :)
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 24.04.2009 22:15
GENIALNA SESJA ZDJĘCIOWA. ŚWIETNY POMYSŁ.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie