Zbliżające się święta skłaniają niektórych do rachunku sumienia. Kolejne modelki z Instagrama decydują się ujawnić całą prawdę o swojej internetowej karierze. Essena O`Neill i Lexi Harvey przyznały się do tego, że przez długie miesiące, a nawet lata oszukiwały swoje fanki, prezentowały zupełnie nieprawdziwe życie i świetnie na tym zarabiały. Dzisiaj dołącza do nich Stina Sanders – śliczna blogerka i modelka, której także zdarzało się koloryzować rzeczywistość.
Od jakiegoś czasu mieszkająca w Londynie gwiazda sieci pozwala sobie na znacznie więcej szczerości, niż wcześniej. Bez skrępowania pokazuje się bez makijażu, prezentuje zaniedbane paznokcie, a nawet przyznaje się do tego, że regularnie musi depilować wąsik pod nosem. To radykalna odmiana po setkach wyretuszowanych fotografii i wielogodzinnej walce o idealne ujęcie. Po co to wszystko?
- Całe życie jestem osądzana na podstawie tego, że jestem modelką. Nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, że cały czas walczę z brakiem pewności siebie albo że wychowywałam się w rodzinie z niepełnosprawnym rodzeństwem. Social media pokazują tylko część prawdy – tłumaczyła w rozmowie z brytyjskim dziennikiem „Metro”. Eksperyment zakończył się utratą kilku tysięcy fanów, którzy nie byli gotowi na aż taką otwartość.
fot. Instagram.com: @stinasanders
fot. Instagram.com: @stinasanders
fot. Instagram.com: @stinasanders
A tak prezentuje się teraz!
fot. Instagram.com: @stinasanders
fot. Instagram.com: @stinasanders
fot. Instagram.com: @stinasanders
fot. Instagram.com: @stinasanders
fot. Instagram.com: @stinasanders