Dziś obiegła świat smutna wiadomość. Willie Garson nie żyje. Aktor znany między innymi z serialu „Seks w wielkim mieście czy „Ally McBeal” zmarł w wieku 57 lat. Tragiczne informacje potwierdził jego syn, Nathen. Doniesienie pojawiło się również na oficjalnym profilu HBO.
Przeczytaj też: Gabby Petito nie żyje. Potwierdzono, że blogerka została zamordowana
Willie Garson był oddanym przyjacielem, zarówno w życiu, jak i na ekranie. Był promykiem nadziei dla wszystkich w swoim wszechświecie. Zasłynął kreacją jednej z najbardziej lubianych postaci z naszych produkcji i był członkiem naszej rodziny przez 25 lat. Jesteśmy pogrążeni w rozpaczy w związku z jego odejściem – można przeczytać na Instagramie HBO.
Jak już wspomnieliśmy, w sieci z aktorem pożegnał się także jego syn, który pisał, że bardzo kocha swojego ojca i jest z niego niesamowicie dumny. Swój smutek w internecie wyrazili też Mario Cantone i Cynthia Nixon. Jaka była przyczyna śmierci Garsona? Oficjalnie nie podano takiej informacji. Wiadomo natomiast, że gwiazdor odszedł po krótkiej chorobie.
Dodajmy również, że aktor pracował na planie kontynuacji serialu „Seks w wielkim mieście”. Producenci „And just like that” nie poinformowali jeszcze, co stanie się z jego postacią.
Składamy najszczersze wyrazy współczucia.
Przeczytaj też: Samantha pojawi się jednak w kontynuacji „Seksu w wielkim mieście”?! Pojawił się w tym temacie jeden dowód!
Wyświetl ten post na Instagramie.
Wyświetl ten post na Instagramie.