Często słyszymy, że okres to nic wielkiego i nie powinnyśmy czuć się z czegokolwiek zwolnione. To sformułowanie rację bytu ma tylko w przypadku ćwiczeń podczas WF-u. Młode dziewczyny często wykorzystują fakt przechodzenia miesiączki, żeby nie ćwiczyć, nie wiedząc, że gimnastyka idealnie działa na skurcze macicy, osłabia je, przez co ból jest mniej odczuwalny.
Są jednak zabiegi, którym faktycznie nie powinnyśmy się poddawać podczas tych kilku dni w miesiącu, żeby nie skrzywdzić samych siebie.
Jednym z najpospolitszych błędów jest poddawanie się zbyt gorącym kąpielom w wannie. Faktycznie, ciepła kąpiel może uśmierzyć ból, ale zbyt długie przebywanie w bardzo gorącej wodzie może doprowadzić do krwotoku.
Szczególnie należy uważać podczas pierwszych trzech dni okresu, bo w efekcie obniżenia ciśnienia możemy poczuć się bardzo osłabione.
Należy uważać także podczas opalania w solarium i nie tylko. Ekspozycja na słońce może nasilić krwawienie, dlatego lekarze raczej odradzają słoneczne kąpiele w te dni.
Zdecydowanie nie wolno podczas okresu korzystać z zabiegów medycyny estetycznej, takich jak na przykład zastrzyki z botoksu. Może nastąpić krwotok.
Często czyta się na temat wizyt u fryzjera w te dni. Ale czy faktycznie jest to zakazane? Niekoniecznie. Niektóre kobiety nie widzą najmniejszej różnicy między efektem zabiegów fryzjerskich wykonywanych przed, po czy też w trakcie okresu, a inne twierdzą, że wizyty w salonie podczas miesiączki to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Dlaczego? Ponieważ podczas okresu włosy bardziej im się przetłuszczają, a kolor farby wychodzi inny niż zamierzony. Jest to efekt zmian hormonalnych i co za tym idzie, zmienia się temperatura ciała. Skóra przy włosach jest cieplejsza, więc przy nasadzie włosów kolor wychodzi ciemniejszy, a trwała ondulacja silniejsza.
Jeśli słyszałyście o innych niewskazanych podczas okresu zabiegach albo na własnej skórze przekonałyście się, że nie warto się im poddawać, napiszcie o tym w komentarzach, żeby przestrzec inne Papilotki.